Śmiecia naszego, powszedniego … Problemy polskiej gospodarki odpadowej

ZGOK

Historia śmieci komunalnych

Odpady komunalne powstają w miejscach bytowania ludzi. Kiedyś „śmietniska” powstawały samoczynnie w miejscach, których nikt nie ustalał. Często lądowały w rzekach nad którymi bytowali ludzie lub w miejscach, które uznawane były za zbędne, nieistotne, zapomniane. Z biegiem rozwoju cywilizacyjnego miejsca takie były sankcjonowane prawnie, wydzielał je samorząd lokalny, a od końca XIX wieku rozpoczął ich oficjalne prowadzenie. Wiązało się to także z samoorganizacją pariasów społeczeństwa, którzy odnajdywali dla siebie w tych miejscach rzeczy, a nawet żywność. Gangi „grzebiących w śmieciach” lokowały się najniżej w drabinie społecznej co ugruntowało pokutujący do dziś stosunek społeczeństwa do tego problemu. Śmieci i śmietnik w każdym języku świata miał i ma zawsze pejoratywny wydźwięk.

Wysypiska śmieci stały się nieodłącznym elementem urbanizacji

Rozwój cywilizacyjny wstydliwie holował śmietniska – coraz większe, głębsze i rozleglejsze. Tak powstawały od początków XX w gigantyczne wysypiska przy każdej większej aglomeracji. System się zmienił w momencie, gdy okazało się, ze skala zaczęła stwarzać realną wartość. Okazało się, że zasoby surowcowe zgromadzone latami na tych wysypiskach można było wycenić. Od tego momentu rozpoczyna się historia rozwoju gospodarki odpadowej. Obecnie to dynamicznie rozwijająca się gałąź przemysłu, przynosząca krociowe zyski. Gdy dokonał się przełom w myśleniu o odpadach, gdy rozpoczęła się gospodarka odpadowa jako dziedzina świadomej, rentownej działalności człowieka na skale przemysłową, wysypiska śmieci stały się „składowiskami odpadów”. Ta zamiana nazwy nie jest bez znaczenia.

Współczesna gospodarka odpadowa – gospodarka obiegu zamkniętego

Każdego roku Świat wytwarza prawie 2 miliardy ton stałych odpadów komunalnych, co mieści się w 822.000 basenach olimpijskich. Prognozuje się, że w 2050 roku ilość wszelkich wytwarzanych odpadów na świecie może wzrosnąć o 70% (dane Banku Światowego). Obecna (2023) średnia w UE odpadów to 530 kg/osobę – w Polsce 360 kg/osobę. Założenia każdej krajowej gospodarki odpadowej mają w kolejnych latach docelowo obniżać swoją „śmieciotwórczość”, zaś technologie odpadowe wchodzą na coraz wyższy poziom przetwarzania i odzysku odpadów.
Gospodarka odpadowa to dziedzina życia i funkcjonowania społeczeństwa tak samo istotna, jak wytwarzanie produktów i usług. Im wyższy poziom produktywności i poziom życia, tym gospodarka odpadowa jest bardziej rozwinięta i efektywniejsza. Ideałem jest stuprocentowy odzysk z naszych śmieci wszelkich surowców i składników, bowiem każdy produkt lub efekt jego działania czy opakowanie, skutkuje pozostałością, która ma swój skład materiałowy, a odzyskane materiały mogą być wykorzystane powtórnie lub przekształcić się w inny półprodukt, czy surowiec do kolejnej produkcji. Nawet spalenie tego materiału jest sposobem jego przetworzenia, bo produktem finalnym, przetworzonym jest ciepło, czyli energia.
Współczesna gospodarka odpadowa „strumieniami” nazywa tworzące się ciągi od produktu do finalnie odzyskanego surowca. Każdy taki strumień ma swój początek, a jego koniec to finalne spożytkowanie. Tak doszło do stworzenia, najpierw segregacji odpadów, potem gospodarki obiegu zamkniętego.
Gospodarka Obiegu Zamkniętego (GOZ, ang. circular economy) jest koncepcją zmierzającą do racjonalnego wykorzystania zasobów i ograniczenia negatywnego oddziaływania na środowisko w wytwarzaniu i użytkowaniu produktów. Tworzy to także model biznesowy oparty na minimalizacji zużycia surowców i powstawania odpadów produkcyjnych oraz odzysku zużytych produktów. Wszystkie te działania są po to, by ponownie odpady produkcyjne i zdemontowane zużyte produkty zawracać do cyklu produkcji. Koniec cyklu życia produktu, jego niektórych elementów, może także zejść z drogi odtworzenia w kolejnej produkcji, a wejść na ścieżkę wygenerowania energii, bezpośrednio cieplnej, czy pośrednio elektrycznej. GOZ jest alternatywą dla „liniowego” modelu ekonomicznego, równoważy gospodarkę z dbałością o zasoby i środowisko, i sprzyja dynamice roz-woju technologii i postępu organizacji społeczeństwa.

Odpady komunalne

Śmieci codziennie usuwane z naszych mieszkań to odpady komunalne. System formalno-prawny gospodarki odpadowej stworzony jest po to, by składowanie odpadów było nieopłacalne, ale by raczej opłacalnym było stosowanie najnowocześniejszych praktyk jak najgłębszego ich przetwarzania. Obywatele są już nieco przeszkoleni – wiedzą, że trzeba segregować, ale nie do końca wiedzą jaki ma to sens. Wciąż powszechny jest brak zrozumienia dla idei sortowania tych odpadów w miejscu ich powstawania. Problem sięga głębiej, gdyż dziś nawet przedsiębiorstwa prowadzące zawodowo w Polsce kolejne etapy przetwarzania odpadów komunalnych, także niewiele rozumieją z sensu rozwiązań formalno prawnych, a skutkiem tego, nadal niewiele zmieniają w standardach technologicznych systemu. Bagatelizowanie problemu występuje także w sferze politycznych decyzji. Politycy w nieskończoność opóźniają wdrożenie usprawniania systemu zbierania, a przede wszystkim przetwarzania odpadów komunalnych. Te opóźnienia i brak aktywnej polityki i współpracy, działa na rzecz lobby „pato-przedsiębiorców”, uczestniczących w obrocie odpadami, którzy żerują na niewydolnym systemie. A w tle tego stoją gigantyczne pieniądze!

System segregacji odpadów komunalnych

Odpady komunalne powinny być segregowane już na początku swojej „drogi”. Odbywa się to jeszcze w mieszkaniu. Plastiki do plastików, szkło do szkła, makulatura na osobną stertę, a reszta do „czarnego wora” na „zmieszane”. Śmietniki osiedlowe i miejsca, gdzie wynosimy śmieci z domu jednorodzinnego właściwie już wszystkie są wyposażone w osobne pojemniki (kubły, worki) o różnych kolorach:

  • ZÓŁTYplastiki
  • NIEBIESKImakulatura
  • ZIELONYszkło
  • CZARNYodpady zmieszane

W przeszłości zdarzało się niestety, że „zbieranie” odpadów było dalekie od doskonałości. Kilka lat temu, gdy startował „nowy” system śmieciowy, którego istotą jest segregacja odpadów przez mieszkańców, praktyką były karykaturalne metody transportu, gdy odpady z kolorowych kubłów trafiały do jednej ciężarówki. Niestety, dokonało to w świadomości społecznej fatalnego skojarzeniowego następstwa. W ten sposób, wdrożenie w polskim społeczeństwie idei segregacji odpadów, w wyniku biedy i braku funduszy na specjalistyczny transport, opóźniło się o 10-15 lat. Trudno – świat nie czeka. Opóźnienia w Polsce działają na jej niekorzyść w wyścigu technologicznym.
Polska jako kraj korzystający ze strukturalnej pomocy Unii Europejskiej, winna wdrażać wytyczne stosowane powszechnie w UE, dotyczące poziomu odzysku surowców z odpadów: do poziomu 55% recyklingu w 2025 r, 60% w 2030r i 65% w 2035r. Ograniczeniu ma ulec jednocześnie składowanie odpadów do poziomu poniżej 10% do 2035 r. (Dyrektywa UE 2018/851). Tymczasem obecnie w Polsce poziom recyklingu odpadów to niewiele ponad 30%, a składowanie po 2020r. zamiast maleć – wzrosło i przekroczyło 43% (patrz: Przegląd wdrażania polityki ochrony środowiska 2022, Sprawozdanie krajowe – POLSKA, Bruksela, dnia 08.09.2022), co przy średnich wartościach UE na poziomie odpowiednio 49,6%recyklingu i 18% składowania, plasuje nas daleko od wyznaczonych celów. Mamy jeszcze dramatycznie wiele do zrobienia.

Co to jest RIPOK i przetwarzanie odpadów komunalnych

Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych (RIPOK) jak sam nazwa wskazuje, to wydzielone obszarowo i technologicznie miejsce, do którego z regionu trafiają wszystkie odpady komunalne, podzielone już dzięki segregowaniu odpadów przez ich „wytwórców” – mieszkańców miast i wsi. RIPOK to przedsiębiorstwo, najczęściej komunalne, ale niezależnie od formy własności oparte na rachunku ekonomicznym. Najczęściej RIPOKi powstawały na terenie istniejących, dawnych komunalnych wysypisk śmieci, które współczesna gospodarka odpadowa nazywa fachowo składowiskami. W konsekwencji swojego powiązania z gospodarką komunalną, RIPOKi mają głównie formułę przedsiębiorstw samorządowych, tworzonych przez gminy i związki gmin. Istnieją także RIPOKi jako podmioty „prywatne”. Coraz częściej należą do wielkich „sieciowych” przedsiębiorstw, najczęściej o kapitale zagranicznym.
W początkowej fazie rozwoju gospodarki odpadowej, RIPOKiem było poczciwe MPO (Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania), które dotąd „śmieciarkami” transportowało „śmieci” na swoje miejskie wysypisko. Obecne RIPOK-i to już współczesne zakłady przemysłowe. Celem ich działania jest maksymalne wysegregowanie z odpadów komunalnych surowców wtórnych oraz racjonalne gospodarowanie odzyskanymi materiałami. RIPOK realizuje ten cel, będąc wyposażony w odpowiedni park maszynowy i technologie przetwarzania odpadów. Stosowane w RIPOK instalacje i maszyny stanowią o jego poziomie technologicznym, a więc o finalnym poziomie przetworzenia (odzysku) odpadów.
RIPOK-i powstając nawet w miejscu tradycyjnych „firm śmieciowych”, powstawały po żmudnych, długotrwałych i kosztownych procedurach środowiskowych, społecznych uzgodnieniach jakościowych, ilościowych oraz lokalizacyjnych. Oznacza to, że kwestionowanie dziś miejsca lub skali działania obecnych RIPOK-ów nie ma żadnego uzasadnienia. Co więcej, umiejscowione na terenie RIPOK Przedsiębiorstwa przetwarzające odpady, będące w istocie tymi RIPOK-ami, obarczone są koniecznością sporządzania pełnego raportu oddziaływania na środowisko. Mają liczne, nałożone prawem obowiązki związane z kontrolą, monitoringiem i administrowaniem przepływami ilościowymi strumieni odpadów, a wręcz poszczególnych odpadów uszeregowanych systemowo w Katalogu Odpadów, z zastosowaniem Kart Ewidencji Odpadów, jednoliych dla całego rynku europejskiego.
RIPOK-i posiadają wszelkie formalno-prawne uwarunkowania umożliwiające prowadzenie przetwarzania odpadów komunalnych w miejscu ich usytuowania. Wiele z nich posiada również możliwości pełnego przetworzenia strumieni odpadów, a także przyjmowania i przetwarzania odpadów niebezpiecznych, pochodzenia przemysłowego. Oznacza to, że są to miejsca i obiekty posiadające potencjał do realizacji i realizujące cele współczesnej gospodarki odpadowej bez istotnej szkody dla okolicznych mieszkańców.
Od początku opracowywania podstaw administracyjno-prawnych działania systemu odbioru odpadów w Polsce, uzgodniono jak w innych krajach, graniczną wielkość obsługiwanych przez RIPOK-i potencjału ludnościowo-terytorialnego. Poza dużymi aglomeracjami miejskimi, przeciętny RIPOK w Polsce powinien obsługiwać co najmniej 120 tys. mieszkańców. To istotna liczba. Wszelkie technologie posiadają bowiem progi opłacalności, a inwestycje w tej branży (podobnie jak w innych) muszą brać pod uwagę podstawę ilościowo-jakościową by miały sens technologiczny i ekonomiczny.

RIPOK, RIPOK-owi nierówny

Częścią technologiczną, od której rozpoczynał się zwykle rozwój współczesnych RIPOK-ów, była sortownia. Odpady zmieszane, które codziennie trafiają do hal zakładu, na linię sortowania, są ręcznie przeglądane przez pracowników. Ich zadaniem jest wybieranie z odpadów jadących na taśmociągu elementów o większych gabarytach oraz tych śmieci, które nadają się do surowcowego odzysku, a które przez mieszkańców nie zostały włożone do odrębnych pojemników dla szkła, metalu, plastiku, makulatury, tkanin, itp. W supernowoczesnych zakładach, sortowanie ze strumienia odpadów zmieszanych wymienionych frakcji odpadów odbywa się automatycznie, bez udziału ludzi. Zakłady takie są rzadkością w Polsce, głównie dlatego, ze wciąż praca ludzka jest nie tylko tańsza od technologii, ale łatwiejsza do zorganizowania niż te technologie.
Prawidłowo rozwinięty RIPOK powinien dysponować technologią i parkiem maszynowym umożliwiającym jak najgłębsze przetworzenie odpadów. Podstawowym brakiem na polskim rynku przetwarzania odpadów, a więc w polskich RIPOK-ach, jest powszechny brak „ostatniego etapu” – to jest takiego rozwiązania technologicznego, które w zgodzie z prawem i najlepszymi standardami technicznymi (BAT) ostatecznie i finalnie likwidowałyby frakcję nadsitową odpadów komunalnych, tworząc alternatywne paliwo RDF (refused derived fuel).

Frakcja nadsitowa, RDF (refused derived fuel) i opłata marszałkowska

Na taśmociągu w RIPOK, po procesie ręcznego lub automatycznego sortowania, pozostają tylko te frakcje odpadów, które trudno jest „wysortować”. Pozostałe po tym procesie odpady trafiają do młyna, gdzie są rozdrabniane, a następnie na sita o gradacji poniżej 1,5 cm. W ten sposób rozdzielane są frakcje nadsitowa i podsitowa.
Frakcja podsitowa to głównie organika, która winna być kierowana do dalszego przetwarzania biologicznego (kompostowania i biogazowania), oraz składniki mineralne. Frakcja nadsitowa, to ów pożądany dziś surowiec energetyczny, który w nowoczesnych gospodarkach trafia masowo do spalarni odpadów.
Frakcję nadsitową z RIPOK odebrać może przedsiębiorstwo, które posiada decyzje zezwalające na przetwarzanie tych odpadów w procesie odzysku, w sposób zgodny z obowiązującymi przepisami prawa w tym zakresie oraz z wykorzystaniem procesów odzysku wyszczególnionych w załączniku nr 1 do ustawy o odpadach z dnia 14 grudnia 2012 r. Firmy do legalnego działania muszą posiadać aktualne zezwolenia na prowadzenie działalności w zakresie przetwarzania lub zbierania odpadów. Firm takich są dziesiątki, tyle, że niemal żadna z nich nie posiada linii technologicznych umożliwiających ostateczne ich przetworzenie, a prawie wszystkie mają „jakieś” miejsca składowania.
W Polsce rocznie ponad 2 mln ton „pozostałych” odpadów komunalnych trafia do „składowania”.
Ilość ta, to frakcja nadsitowa odpadów komunalnych, która powstaje z całkowitego strumienia odpadów odbieranych z gospodarstw domowych (włącznie z sortowanymi na poziomie gospodarstw domowych). Mówimy o „nadmiarowym strumieniu”, o odpadach, które nie powinny znaleźć się na wysypiskach.
Problem ten nie istnieje w Zachodniej Europie, gdyż został rozwiązany w starszych i współczesnych instalacjach termicznego przetwarzania odpadów, czyli w technologii spalania w spalarniach celem produkcji energii cieplnej, której odbiorcą jest gospodarka komunalna, czyli ludność miast. Także rozmieszczenie w tych krajach ludności głównie w dużych aglomeracjach miejskich powoduje, że nie ma potrzeby rozwijania w tych krajach innych technologii, które rozwiązywałyby problem nadmiarowej frakcji nadsitowej komunalnych odpadów zmieszanych. W krajach takich jak Dania, Niemcy, Austria, Holandia, Finlandia i pozostałe kraje skandynawskie, ilość składowanych odpadów pochodzących od ludności, jest minimalna. Problem nadmiarowej frakcji nadsitowej rozwiązują spalarnie usytuowane na obrzeżach aglomeracji miejskich. Problem nielicznej ludności spoza terenów zurbanizowanych rozwiązuje transport i „wspólny” rachunek ekonomiczny krajowej gospodarki odpadowej.
Tymczasem w Polsce większość z około 200 zakładów przetwarzania odpadów komunalnych, działa na prowincji, poza dużymi aglomeracjami. Obsługują 120 tyś. mieszkańców gmin wiejsko-miejskich, daleko od istniejących spalarni. Odległości i ekonomika wykluczają tworzenie stałych połączeń transportowych. Dotąd ciągle brak jest rozwiązania technologicznego skutecznego dla skali tych zakładów, leżącego w granicy ekonomicznego uzasadnienia. Dlatego jedynym dzisiejszym rozwiązaniem, sprzecznym z przyjętymi, ideą ustaw i wytycznych przepisów ochrony środowiska, jest niepożądane środowiskowo składowanie odpadów. Składowanie na tzw. wysypiskach, mimo że najłatwiejsze, jest cywilizacyjnie najgorszym z możliwych rozwiązań. Wobec ducha i sensu współczesnych przepisów prawno-administracyjnych, składowanie jest więc obarczone wysokimi opłatami. Zgodnie z Rozporządzeniem i Dyrektywą UE powielanym w polskim prawie, zakazane jest składowanie odpadów, których wartość opałowa jest większa niż 6 GJ/Mg. Składowanie takich materiałów obarczone jest „karną” opłatą wynoszącą w 2023 roku 328,02 zł/Mg. To tzw. opłata marszałkowska, bo środki te trafiają do budżetów marszałkowskich i powinny być dysponowane na porządkowanie gospodarki odpadowej.

Opłaty marszałkowskie na przestrzeni lat:

LataOpłata marszałkowskaRzeczywiste opłaty „na bramie” zakładów przyjmujących RDF
2015 – 2017120 zł/Mg200 zł/Mg
2018140 zł/Mg250 zł/Mg
2019170 zł/Mg300 zł/Mg
2020170 zł/Mg400 zł/Mg
2021312 zł/Mg500 zł/Mg
2022312 zł/Mg500-600 zł/Mg

 

 

 

Mimo to zakłady przetwarzania odpadów, nie mając technologii utylizujących nadmiarowy strumień odpadów w ich skali, składują taki materiał i wnoszą opłaty, dodając tę kwotę do kosztów za obsługę mieszkańców. Zakłady działając w rynkowym otoczeniu, dążyć muszą do dodatniego wyniku finansowego. Wszystko to tworzy pole do powstawania patologicznego rynku obrotu odpadami. Jego skutkiem, mimo wzrostu cen za odbiór odpadów przekraczających czasami nawet kilkukrotnie wysokość w/w opłaty marszałkowskiej, jest powstawanie w Polsce nielegalnych miejsc składowania.
patologiczny układ obrotu i magazynowania. W Polsce, wg licznych badań frakcja nadsitowa w rocznym strumieniu z 13 mln Mg odpadów komunalnych, stanowi 40-45% (od 5,2 do 5,85 mln Mg). Ten strumień jest zgodnie ze statystykami prowadzonymi obligatoryjnie przez wszystkich uczestników rynku odpadowego, rozbity na:

  • istniejących 9 spalarni ok. 1.300.000 Mg rocznie
  • polski przemysł cementowy ok. 1.500.000 Mg rocznie
  • w „obrocie i magazynowaniu” powyżej 2.000.000 Mg rocznie

Te trzy ilości przedstawiają głównych „odbiorców” rynku przetworzonych odpadów komunalnych.
Do dnia dzisiejszego w większości z 200 zakładów przetwarzania odpadów komunalnych, brak jest wdrożeń technologii umożliwiających „zakończenie” procesu przetwarzania na miejscu, „w obrębie płotu” zakładu przetwarzania odpadów. Powoduje to, że 2 do 2,5 mln Mg frakcji nadsitowej rocznie, lokowane jest w legalnych i nielegalnych magazynach (polach składowych i składowiskach odpadów). Szacuje się, że w Polsce od czasu wejścia w życie ustawy o ograniczeniu składowania, zostało zmagazynowanych ponad 20 mln Mg (dane z 2022), chociaż inne źródła podają, że może to być nawet 40 mln Mg. To pokazuje skalę problemu!!!
W następstwie powyższego, w Polsce powstają liczne składowiska nie spełniające żadnych norm środowiskowych i uciążliwe dla lokalnych społeczności. Tworzy to również powszechne, społeczne przekonanie, że każde działanie związane z gospodarką odpadową jest obarczone negatywnym odium, a właściwie jest działalnością przestępczą (kryminalną). W Polsce jest ponad 400 nielegal-nych składowisk, na których przestępcy porzucili odpady, często zagrażające życiu i zdrowiu. Firmy zajmujące się, za opłatą, przejmowaniem frakcji nadsitowej powstają, po czym po skasowaniu haraczu od zakładów przetwarzania odpadów – znikają. Śmieci – wprost przeciwnie – pozostają!

Dlaczego spalarnie nie rozwiążą problemu odpadów komunalnych w Polsce?

W Polsce powstaje rocznie około 13 mln ton odpadów komunalnych. Polacy nie są w czołówce europejskiej w tej konkurencji. Przeciętny poziom wytwarzania odpadów komunalnych przez Polaka to 360 kg rocznie, przez Duńczyka to 840 kg, a Niemiec wynosi ze swojego domu 650 kg odpadów rocznie. Jednocześnie ilość osób mieszkających w aglomeracjach miejskich w Polsce to 60% (23,1 mln), a w miejscowościach wiejskich to 40% (15,3 mln), gdy zaś w Niemczech to odpowiednio 77 % w miastach i 23% na wsi, a w Danii 85 % w miastach i tylko 15% na wsi. Różnice te mają podstawowe znaczenie dla istniejących technicznych rozwiązań gospodarki odpadowej w tych krajach.
Spalarnia odpadów to instalacja technologiczna, która do swojego płynnego działania musi mieć zabezpieczony stały strumień odpadów po technologicznym cyklu ich „przygotowania” oraz ciągły odbiór wytworzonego ciepła. Uwarunkowania technologiczne skali działania spalarni odpadów komunalnych stoją w sprzeczności z polską demografią i jej rozkładem terytorialnym. Każda spalarnia musi mieć odpowiednio dużą „bazę surowcową” – aglomerację gwarantującą dziesiątki, a efektywniej – setki tysięcy ton przetworzonych odpadów rocznie. Podstawowe znaczenie ma tu więc demografia i skomunikowanie, oraz bliskość potrzeb i sieci przesyłu ciepła, aby wpiąć się w system efektywnej energetyki cieplnej.
W Polsce brak jest podstaw demograficzno-urbanistycznych dla budowy kolejnych spalarni, poza istniejącymi dziewięcioma i uzupełnieniem ich o spalarnie w aglomeracji górnośląsko-zagłębiowskiej i na Dolnym Śląsku. Nawet gdyby możliwości istniejących zwiększyły się w istotny sposób, „śmieci” trzeba by było wozić z dużych odległości. A poza bezsensem ekonomicznym takich praktyk, na”cudze śmieci” nie ma nigdzie zgody społecznej.
Polska branża cementowa także wykorzystuje część strumienia odpadów do współspalania w pie-cach do produkcji cementu. Stopień zastąpienia węgla przez paliwa alternatywne pochodzących z komunalnych odpadów w przemyśle cementowym w Polsce szacuje się na ok. 70 %. Niektóre z zakładów zbliżają się nawet do poziomu 85-90 proc. Sumarycznie w najlepszym przypadku jesteśmy w stanie zutylizować w cementowniach nie więcej niż 1,75 -1,8 mln ton paliw alternatywnych typu RDF i preRDF, zamieniając je w procesie spalania na ciepło niezbędne do wypalania cementu.
W sumie na tych dwóch rozwiązaniach technologicznych kończy się w Polsce możliwość „ostatniego kroku” przetwarzania odpadów w kierunku energetycznym.

Marnotrawstwo wobec problemu dekarbonizacji energetyki cieplnej

Tymczasem badania (Zeszyty Naukowe PAN, 105/2018 – A.Primus, C.Rosik-Dulewska, „Potencjał paliwowy frakcji nadsitowej odpadów komunalnych i jego rola w krajowym modelu gospodarki odpadami”) wykazały, że wartość opałowa w zbadanych próbkach z zakładów przetwarzających odpady, zawiera się w przedziale 18,1–23,5 GJ/Mg, a wartość średnia wynosi 21,5 GJ/Mg. Udział popiołu zawiera się natomiast w przedziale 11,8–24,1%, a udział części palnych 67,6–77,5%. Powyższe dane wskazują, że mamy do czynienia z surowcem energetycznym porównywalnym z wartościami opałowymi miału węglowego – podstawowego paliwa energetyki cieplnej w Polsce.
Oczywiście w Polsce trwają „heroiczne” próby dostosowania energetycznych pieców do spalania paliwa alternatywnego RDF, ale technologicznie problem jest trudny, wymaga żmudnych badań – począwszy od podstawowych, poprzez laboratoryjne do przemysłowych. Wymaga to olbrzymich pieniędzy, a przede wszystkim czasu, którego Polska już nie ma. Nie ma takich rozwiązań na świecie, bo tam są po prostu spalarnie odpadów komunalnych i nikt nie próbuje „zawodowej” energetyki wplątywać w rozwiązywanie problemów gospodarki odpadowej. Polska energetyka zawodowa była sceptyczna dla tego pomysłu od początku jego sugerowania – i słusznie. Nie zmienią tej sytuacji także chwilowe wahania cen surowców kopalnych, węgla, ropy, gazu, na rynkach światowych, wywołane wojnami i konfliktami zbrojnymi. Po prostu paleniska i kotły energetyczne to nie spalarnie odpadów!
Interesującą alternatywę, wpisując się w rozwój zakładów przetwarzających odpady komunalne i potrzebę wdrażania gospodarki w obiegu zamkniętym stanowić mogą małoskalowe technologie przetwarzania energetycznego, mogące zastąpić wielkie spalarnie odpadów. Byłyby interesujące – gdyby były!

Recykling – …i znów polskie zaniedbania

System odbioru i przetwarzania odpadów komunalnych w Polsce obarczony jest licznymi, wielolet-nimi zaniedbaniami, nie tylko w obrębie strumienia komunalnych odpadów zmieszanych. W Polsce wciąż odzyskane z odpadów komunalnych (recykling) surowce wtórne trafiają na rynek w postaci „surowej”. W takiej formie istotną ich część się na nim nie mieści, stanowiąc problematyczne (w polskich warunkach) obciążenie, którego ani rodzimy, ani zagraniczny przemysł nie konsumuje w 100%. Brak bowiem głębszego przetworzenia w obszarze recyklingu – wytwarzania półproduktów lub odtworzenia surowców przemysłowych.
Wahania popytu na „surowe” surowce wtórne tworzą w RIPOK-ach trudną sytuację ich nadmiaru. Odzyskany surowiec wtórny zamiast przynosić dochód, stanowi wówczas koszt, bo przemysł umożliwia odbiór jednak pobiera swoiste opłaty „magazynowe”. A RIPOKi muszą się pozbywać rosnących zasobów wysortowanych surowców wtórnych – więc płacą! Tak powstające dodatkowe koszty wpływają na zwiększanie „opłat śmieciowych” płaconych przez wszystkich mieszkańców polskich miast i wsi.
Problemy te dotyczą zarówno takich materiałów jak złom czy szkło, jak i plastików, drewna, tkanin, makulatury, a więc tych, które można spożytkować energetycznie. Ta grupa surowców wtórnych może mieć charakter „paliwowy” przy spełnianiu przez instalacje, które w tym kierunku zdolne są je przetwarzać (utylizować) energetycznie, przy jednoczesnym utrzymywaniu wszelkich obowiązujących norm technicznych i środowiskowych. Ale instalacji takich w Polsce nie ma …i koło niemocy się zamyka.

Frakcja nadsitowa, poszukiwanie technologii i wnioski

RIPOK obsługujący 120 tys. mieszkańców odbiera przeciętnie strumień 50 tys Mg odpadów komunalnych na wydzielonym obszarze granicami gmin. Zajmuje się wysortowaniem, przetworzeniem, a często i końcowym składowaniem. Po dokonaniu w nim podziału na strumienie odzyskanych surowców, pozostaje tzw frakcja zmieszana – ok.5-10 tys. Mg.
Większość RIPOK nie mogących upłynnić tej ilości w granicach prawa i istniejących możliwościach technologicznych (spalarnie, cementownie), skazana jest na rozpaczliwe balansowanie na krawędzi absurdu i przestępstwa.
Mówiono już wcześniej o dozwolonym unijnym prawem sposobie odzysku wykorzystującego strumień przetworzonych odpadów komunalnych w kierunku energetycznym. Powszechny w Polsce, wynikający z niewiedzy i niskiego zaufania społecznego, opór skierowany przeciwko Instalacjom Termicznego Przetwarzania Odpadów tzw. ITPOK, czyli w rzeczywistości przeciwko spalarniom odpadów, wywołany został próbami planowania instalacji o wątpliwych założeniach ilościowych i lokalizacyjnych. Powszechna gigantomania idąca w poprzek realnej strukturze powstawania, przetwarzania i gromadzenia odpadów komunalnych, stworzyła na polskim rynku chaos wiodący od lat ku katastrofie.
Poszukiwane jest wciąż technologiczne rozwiązanie, które pomoże ponad 100 RIPOK-om na polskiej prowincji, obniżyć koszt działalności, a w efekcie ustabilizować, a może i obniżyć ludności „opłaty za śmieci”. Jedyną drogą jest poszukiwanie małoskalowej technologii przetwarzania komunalnych odpadów w kierunku energetycznym. Nakłady pomocy publicznej na gospodarkę odpadową należy z finansowania gigantycznych instalacji, które powinny w większej mierze opierać się na rachunku ekonomicznym powiązanym z zabezpieczeniem w ciepło aglomeracji miejskich, przekierować na wdrożenia technologii małoskalowych, niezbędnych dla rozwiązania polskiego absurdu odpadowego.