Putinowskie zbrodnie wojenne sprawiają, że na horyzoncie zachodniej wyobraźni pojawia się nie tylko pytanie o możliwe kary dla zbrodniarzy, lecz także majaczy duch zemsty. A jak wiadomo, był on wypierany przez całą „cywilizowaną” tradycję, bo właściwie od czasów Platona dominuje dogmat, że zemsta to namiętność barbarzyńców.
Sprawiedliwość wymaga kary niekoniecznie wykluczającej zemstę
Mniej więcej od początku nowego milenium pojawia się coraz więcej głosów (np. Leo Zaibert, Peter A. French), które w ramach filozofii sprawiedliwości podkreślają, że sprawiedliwość i kara z jednej strony, a mściwość z drugiej — niekoniecznie wykluczają się, czy też powinny wzajemnie się wykluczać. W tym kontekście warto zapytać, na jakiej bazie dałoby się budować normatywną filozofię zemsty w naszych późno-nowoczesnych realiach ?
W erze przed-nowoczesnej zemsta była albo incydentalnym aktem jednostkowej żądzy zadośćuczynienia, albo odgórnym instrumentem tresowania poddanych do posłuszeństwa.
Mściwość królewska to dobry przykład: monarcha miał prawo traktować atak na monarchię jak zamach na własne ciało — i właśnie dlatego osobiście zadawać ból zamachowcom (np. własnoręcznie skazywać ich na śmierć ikarę wykonywać). Jednocześnie reżim, który prawnie sankcjonował swoją mściwość, używał jej w celach „pedagogicznych”: żeby „oduczyć” masy kontestowania władzy.
Ekscesy starożytnych Greków
W klasycznym rozumieniu, zemsta jest ekscesem sprawiedliwości, kiedy pod dyktando gniewnej emocji wymierza karę nieproporcjonalnie okrutną w stosunku do winy.
U starożytnych Greków sędzia może być jednocześnie mścicielem. Zasada sprawiedliwości klasycznej właściwie nie różni się od zasady odwetu. Widać to np. u Ajschylosa. Gdy Elektra pyta Chór, kto powinien wymierzyć karę mordercy jej ojca — sędzia czy mściciel — odpowiedź pomija tę kwestię. Zarówno bowiem sędziemu jak mścicielowi przeznaczenie wyznacza tę samą rolę: „Krzywdzącym krzywdą płacić trzeba!” („Oresteja”).
Odpłata, co do zasady, powinna być proporcjonalna — ale łatwo ulega pokusie eskalacji. U Eurypidesa morderczy szał Medei symbolizuje tę ekscesywność. W tym kontekście pojawia się ciekawy problem. To Sędzia wyżywa się w mściwych ekscesach, stając się bezlitosnym.
Miłosierdzie z kolei jest zwyczajowo warunkowane przez empatię. Sęk jednak w tym, że czasem to właśnie eksces empatii odpowiada za radykalizację mściwości.
Współczucie dla ofiar zbrodni bywa paliwem niepohamowanego odwetu
Widać to w „Wojnie peloponeskiej”. Mowa Kleona, który żąda, by Ateńczycy wymordowali wszystkich zbuntowanych Mityleńczyków, a ich żony i dzieci sprzedali w niewolę — inscenizuje sadystyczny spektakl „empatii” po to, żeby wykluczyć litość. Jeżeli kusi was, żeby litować się nad wrogami — prawi Kleon — przypomnijcie sobie, co czuliście, co przeżywaliście, jakich doznaliście krzywd, gdy was zaatakowano. I „równą miarą im obecnie odpłaćcie nie ulegając chwilowej słabości i nie zapominając o niebezpieczeństwie, które wisiało nad waszymi głowami. Ukarzcie ich w sposób godny ich czynu i dajcie wyraźny, odstraszający przykład dla reszty sprzymierzeńców, że każdy, kto się zbuntuje, zostanie ukarany śmiercią”.
Nowoczesność zrezygnowała z mściwości
Mściwość zawsze koncentruje się na satysfakcji czerpanej ze spektakularnego zadawania bólu przestępcy. Zamiast niej proponowała afektywnie neutralną penalizację, skoncentrowaną na bezosobowej likwidacji społeczno-politycznych zagrożeń (afektywna gratyfikacja, radość czerpana z cierpienia zadanego ukaranym, została wykluczona jako „nienowoczesna” – archaiczna, barbarzyńska itp.).
Późna nowoczesność z kolei — gdy chciała repatriować mściwość — mogłaby działać w trybie specyficznej inwersji. Po pierwsze zatem — przywrócić odwetowy afekt w majestacie prawa (odwracając dynamikę nowoczesności). Po drugie jednak (inscenizując odwrócenie chierarchi przednowoczesnej) — wykorzystać odwet nie przeciw „dołom”, a przeciw „górze”. Jeżeli karać tak, żeby „bolało”, to nie przestępców „z ulicy”, ale tych usytuowanych najwyżej, którzy cieszyli się „carskimi” przywilejami bezkarności. Innymi słowy, boleśnie karać obalonych despotów i schwytanych zbrodniarzy wojennych.
Sprawiedliwość sprzymierzona w ten sposób (na dziejowo wyższym poziomie dialektycznym) z nowym typem mściwości — mogłaby spełniać funkcję jednocześnie prewencyjną, edukacyjną i retrybutywną (retrybutywizm od retribution (kara) – stanowisko w prawodawstwie karnym broniące idei „sprawiedliwego odwetu”, zgodnie z którym istotą kary jest sprawiedliwa odpłata za wyrządzone zło, proporcjonalna do czynu i winy sprawcy).
Zasada mściwej nie-proporcjonalności nie jest wyłącznie antyczno-archaiczna
Dziś cała ta problematyka wróci w nowej sytuacji, tym wyraźniej, im silniej będzie obecna zasada empatii wobec ofiar putinowskich zbrodni wojennych w Ukrainie.
W społeczeństwach Zachodu już od dawna empatia dla ofiar przemocy wykształca wyobraźnię odwetową — a masowa popularność „revenge movies” jest jednym z symptomów tego stanu rzeczy. Jak wiadomo, po II wojnie światowej alianci na poważnie rozważali nie tylko likwidację niemieckiego państwa lecz również narodu (nie fizyczną wprawdzie, ale geopolityczną). Brytyjczycy kojarzeni z powszechną dominacją prawa w społeczeństwie byli niechętni procesowi w Norymberdze, optując wręcz za rozstrzeliwaniem nazistów bez sądu.
Obserwujmy uważnie rozwój imaginarium około-wojennego w efekcie wojny na Ukrainie, a wkrótce dowiemy się dużo o nas samych i o możliwej przyszłości „cywilizowanego świata”.