Poniżej publikujemy dwa teksty – Waldemara Jandy i Janusza Andrzejowskiego. Obaj z Krakowa, znali i bytowali na co dzień z Andrzejem Wujem Potokiem – w latach 70-tych i 80-tych.
Waldemar Janda – Moja dobra pamięć o Andrzeju
Dawno, dawno temu, bo przed prawie 50-ciu laty, w maju 1975 roku, zacząłem prace w komisji kultury zarządu Krakowskiego SZSP. Na Rynku Głównym 6 w biurze SCK Pod Jaszczurami, gdzie mieściła się również komisja, spotkałem ludzi którzy wyróżniali się, każdy na swój sposób. Jurek Marczyński szef Komisji Kultury – długie włosy, poszerzane dżinsy i uśmiech na twarzy – radosny kontestator – myślałem. Tadeusz Piłat – dyrektor SCK Pod Jaszczurami – marynarka w kratę, biała koszula, krawat, dobrze przycięte włosy i wąsy – prawie angielski dżentelmen.
Ale człowiekiem najbardziej innym i oryginalnym był Andrzej Potok
Starszy, szczupły mężczyzna z wąsikiem i nienaganną acz niegęstą fryzurą. Przy ważnych okazjach nosił ciemny garnitur, nierzadko biała koszula z ciemnym wąskim krawatem, a na co dzień – ciemny sweter w serek i niemarkowe dżinsy z PeDeTu. W ręku papieros, czasem w cygarniczce. Na ramieniu teczka z dermy, a może skórzana, na ważne dokumenty… Jeśli chciał komuś coś ważnego powiedzieć zaczynał od słowa „Gościu”. Początkowo myślałem to taki typowy Krakus. Ale szybko się przekonałem, że to prawdziwy Krakowski Inteligent. Wszyscy ciągle byli zabiegani, a On chętnie stawał się przewodnikiem po krakowskiej, nie tylko studenckiej kulturze.
Zaczynał działać w czasach, gdy w klubie Żaczek sukcesy odnosił legendarny kabaret Sowizdrzał, odbywały się pierwsze „Spotkania z balladą” prowadzone przez Krzysztofa Maternę i Marka Pacułę oraz grano wyśmienity jazz, który Andrzej uwielbiał. Była połowa lat sześćdziesiątych.
Ojciec Andrzeja był znanym krakowskim lekarzem, więc naturalne było, że studia zaczął na medycynie. Porzucił ją, a później również biologię. Niektórzy są przekonani, że skończył chemię. A fascynował się kulturą studencką i historią Bizancjum. Czy potem rzeczywiście rozpoczął studia doktoranckie u pani profesor w Uniwersytecie Łódzkim i nie skończył ich z powodu jej śmierci? Czy tylko o tym marzył ? Nie wiem, ale historie o cesarzach, które opowiadał przy różnych okazjach były wspaniałe, jak z dobrego gangsterskiego filmu… Jego praca doktorska miała mieć tytuł: „Rola niższych służb pałacowych w cesarstwie bizantyjskim między IV a VI wiekiem”. Jednak od systemów monarchiczno – autorytarnych wolał demokracje, którą w Zrzeszeniu Studentów Polskich i Socjalistycznym Związku Studentów Polskich starał się pielęgnować. Mówił o sobie, że jest „angielskim liberałem”, takim od Adama Smitha – tradycyjnym, a nie nowoczesnym.
Andrzej Potok przyczyniał się do sukcesów krakowskich klubów w Konkursie o Czerwoną Różę
W 1976 roku byłem świadkiem jak go to cieszyło. Bezpośrednio z pociągu, przyszedł do pokoju w akademiku, w którym mieszkaliśmy z żoną Joanną i kilku miesięcznym synem Marcinem. Swoją legendarną torbę rzucił na podłogę. Omal nie trafił nią do wanienki pełnej wody po kąpanym synu. Gościu – mówił z wyraźną satysfakcją – rozbiliśmy bank! Czerwoną Róże dostały SCK Pod Jaszczurami – Pawła Szyguły i Jarosława Janowskiego, Klub Zaścianek – Zbyszka Burdzego, a wyróżnienie dla najlepszego małego klubu w akademiku Nawojka – Ewy Marcinkówny.
Wypiliśmy po kielichu za sukces – i już go nie było. Poszedł dalej dzielić się radosną nowiną.
Ciepła wódka, Ośrodek Dokumentacji
Jesienią 1977 roku, kiedy dobiegał końca remont nowego lokalu Komisji Kultury prowadzony przez, mego poprzednika na funkcji przewodniczącego komisji – Janusza Gasta, polecono poczynić oszczędności. Z pięknie zaprojektowanych ciemno brązowych, wykonanych przez stolarza i wstawionych już mebli nie mogliśmy zrezygnować. Podjąłem decyzje o skreśleniu z listy zakupów lodówki, która miała być umieszczona w jednej z szafek. Zrobiłem to mimo ostrego sprzeciwu Andrzeja. Później, jeśli zdarzało się wypić kieliszeczek w biurze oświadczał wszystkim, iż pijemy ciepłą wódkę dzięki karygodnej decyzji nijakiego Jandy, który lodówkę skreślił z listy zakupów. Ciepła wódka i brak przepitki nie mieściły się w kulturze picia Andrzeja.
„A jednak po nas coś zostanie” – z przekonaniem śpiewał Stefan Brzozowski wraz z Czerwonym Tulipanem na Festiwalu Piosenki Studenckiej. Tą wiarą kierował się być może też Andrzej tworząc krakowski Ośrodek Dokumentacji Studenckiego Ruchu Kulturalnego. Na pewno czynił to wzorem kolegów z Poznania – Jerzego Łojki i braci Magowskich. Podejrzewam też, że przerażała go nasza nonszalancja w sprawie dokumentów i archiwizacji wydarzeń artystycznych. Między innymi On też spowodował, że jednak po nas coś zostało. Po działalności kulturalnej z kręgów ZSP i SZSP.
Podczas Festiwalu Kultury Studentów Poznań ‘78, jako szef Klubu Festiwalowego organizował imprezy klubowe. Mieszkał w hotelu Bazar w apartamencie, w którym w 1918 przebywał Ignacy Paderewski. Jego partnerem odpowiedzialnym za to co działo się w Centrum Kultury Zamek był Jarek Janowski. My teraz nie musimy nerwowo biegać, coś robić, bo dobrze przepracowaliśmy zimę – mawiał Andrzej. On też przyczynił się do tego, iż środowisko krakowskie obok wrocławskiego zostały wtedy uznane za najlepsze w działalności kulturalnej w Polsce.
Chór Wujów
W sierpniu 1978 roku grupa kolegów z Zarządu Krakowskiego SZSP oczekiwała w Jaszczurach na ekipę artystów i działaczy wracających z Festiwalu Młodzieży i Studentów z Hawany. Czekano między innymi na Słowianki, Skalnych, Old Metropolitan Band, Marylę Rodowicz i innych. Samolot z Hawany do Warszawy był opóźniony i autokary do Krakowa nie nadjeżdżały. Cóż było robić w jaszczurowej Małej Żyrafie? Małe piwko i narastająca ochota skłaniały do śpiewania. Właśnie wtedy, przed czterdziestu sześciu laty narodził się Chór Wujów. Andrzej od początku był z chórem śpiewając, ale też go recenzując i definiując. Wuj Potok spędził z nim 20 lat…
Już 25 lat nie ma go z nami, ale koleżeństwo i przyjaźń wówczas zadzierzgnięte do dziś nam towarzyszą. Co roku w październiku spotykamy się przy grobie, śpiewamy chóralną „pieśń podstawową” i wspominamy Wuja. Dobra pamięć o Andrzeju nas łączy…
Janusz Andrzejowski o „wujowaniu” Wuja Andrzeja Potoka
(dlaczego 25 lat po Jego Odejściu szczególnie odczuwamy brak Jego „wujowania”)
Andrzej Potok urodzony 9 kwietnia 1941 roku w Krakowie, od młodzieńczych lat był związany ze środowiskiem artystycznym, jazzowym i studenckim. Na przełomie lat 50/60 ubiegłego stulecia był jednym z animatorów legendarnego Krakowskiego Jazz Klubu, późniejszego KJK „HELIKON”, który miał swoją pierwotną siedzibę w pobliżu miejsca zamieszkania Andrzeja Potoka tj. na ul. Zwierzynieckiej, a później na ul.Marka. To tutaj zaczynali swoje artystyczne peregrynacje Krzysztof Komeda, Andrzej Kurylewicz, Wanda Warska, Zbigniew Raj, Jan Ptaszyn Wróblewski, Adam Matyszkowicz (Makowicz), Tomasz Stańko czy Andrzej Dąbrowski . W tym okresie było to radosne, nie do końca zorganizowane działanie. Dopiero obecność Jana Byrczka i Lucjana Kaszyckiego nadało tym przedsięwzięciom bardziej zorganizowany wymiar, zwieńczony powstaniem Polskiej Federacji Jazzowej, a później Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego (PSJ).
Ale to już było poza bezpośrednim udziałem bohatera naszej historii.
Początki
Na przełomie lat 50/60 ubiegłego stulecia Andrzej Potok jako syn lekarza rozpoczął studiowanie w medycynie i biologii w Uniwersytecie Jagiellońskim, a później historię w Uniwersytecie Łódzkim – gdzie też odbył studia doktoranckie. Podczas tego studiowania związał się z powstałym w 1956 roku najstarszym w Polsce klubem studenckim „Żaczek” (później „Nowy Żaczek”), przy Domu Studenckim o tej samej nazwie.
Andrzej Potok animował działalność koncertową jazzową w tych klubach, a potem wziął odpowiedzialność za działalność programową tego klubu.. Jego działalność w zakresie jazzu była dostrzeżona na tyle, że został członkiem Rady ds. jazzu przy Komisji Kultury Zrzeszenia Studentów Polskich
W późniejszym okresie Andrzej Potok był wiernym uczestnikiem różnych imprez jazzowych zwłaszcza w Klubie „Pod Jaszczurami”. Sam byłem świadkiem kiedy w roku 1984 wspólnie z Andrzejem Kubą Florkiem dyskutowaliśmy o możliwości realizacji Jego pomysłu Festiwalu Małej Formy Jazzowej SOLO-DUO-TRIO. Wówczas „Wuj” Potok przysłuchujący się rozmowie paroma celnymi uwagami pozwolił nam mocno pójść do przodu z myśleniem o realności tego przedsięwzięcia.
Andrzej Potok przez wiele lat przyjaźnił się z założycielami zespołu OLD METROPOLITAN BAND tj. z Andrzejem Jakóbcem, Ryszardem Kopciuchem-Maturskim oraz Tadeuszem Ofertą – Ci kiedy „Wuj” Potok został bez Ośrodka Dokumentacji i Analiz Ruchu Studenckiego – powierzyli Mu funkcję menedżera Zespołu.
3 października 1999 roku Wuj Andrzej Potok odszedł po ciężkiej chorobie…
Pożegnaliśmy Go godnie i tłumnie na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. A kiedy wybierał się w ostatnią drogę na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, towarzyszył Mu Zespół OLD METROPOLITAN BAND grający standard Luisa Armstronga „St. James Infirmary” ( w polskiej wersji z 1968 roku Macieja Kossowskiego z tekstem Macieja Zembatego „Szpital Św. Jakuba”), tak lubiany przez Wuja, że wymógł jego wykonanie na swoim pogrzebie – oczywiście wzbudziło to zgorszenie szacownych matron krakowskich obecnych przypadkowo w tym miejscu, ale dla nas była to oczywista pointa tego Spotkania. Mowę nad grobem wygłosił również na wyraźne życzenie Wuja Potoka – Leszek Wołosiuk, z którym znał się z Żaczka od ponad 20 lat i który towarzyszył Mu do końca Jego dni.
W okresie jego funkcjonowania w Klubie Żaczek oprócz działalności jazzowej bardzo się zaangażował w tworzenie zdarzeń literackich i teatralnych m.in. powstała Grup Twórcza UJ SOWIZDRZAŁ, czy później HEFAJSTOS – z tak znamienitymi twórcami jak: Wincenty Faber, Leszek Aleksander Moczulski, Tadeusz Śliwiak, Adam Makowicz, Andrzej Zarycki, Andrzej Korwin-Piotrowski, Zbigniew Paleta, Hanna Podkanowicz, Leszek Długosz i wielu innych. Zresztą te pierwsze artystyczne sukcesy przyciągnęły innych organizatorów, którzy przejęli wielu z tych twórców na swoje sceny np. Piwnica „Pod Baranami” czy klub „Pod Jaszczurami”.
Studencki Festiwal Piosenki
Ta Jego „miętta” do piosenki studenckiej została w 1983 roku została wznowiona, kiedy namawiając wielu swoich starszych Kolegów np. Macieja Gurgula, Wojciecha Jeżyka, Andrzeja Mleczkę, Wawrzyńca Sawickiego, Marka Grabowskiego (Dzięcioła) i paru innych – zajęli się wznowieniem z sukcesem19 Studenckiego Festiwalu Piosenki. Przy 20 Studenckim Festiwalu Piosenki poszło już trochę gorzej z jego organizacją…
Warto tutaj przypomnieć o powstaniu i realizacji w tym czasie z inicjatywy Marka Pacuły i Krzysztofa Materny „Spotkań z balladą” jako imprezy klubowej i audycji radiowych w Studenckim Studio Radiowym UJ ALMA Radio. Dopiero później powstał na tej bazie program telewizyjny z udziałem studentów polonistyki UJ Jerzego Stuhra i Bogusława Sobczuka.
Wujowy epizod aktorski i lata 60-te
W swoich wspomnieniach Ryszard Markiewicz przybliżył mało znane epizody z działalności Andrzeja Wuja Potoka w okresie sprawowania funkcji Przewodniczącego Komisji Kultury Rady Uczelnianej Uniwersytetu Jagiellońskiego jako animatora teatrów studenckich. W 1967 roku zorganizowali wspólnie z Emilem Orzechowskim, Ryszardem Markiewiczem i Andrzejem Kucharzem przegląd krakowskich teatrów studenckich -wystąpili m.in. Studencki Teatr UWAGA (późniejszy STU), kabaret ANAWA, Koło Recytatorskie i Teatrzyk Piosenki SOWIZDRZAŁ, Kabaret MORDA Henryka Cyganika.
Wracając znowu do połowy lat 60-tych ubiegłego stulecia – Andrzej Potok przeniósł się ze swoją aktywnością do Rynku Głównego do Klubu „Pod Jaszczurami”, do Środowiskowej Rady Klubów Studenckich oraz Ogólnopolskiej Rady Klubów Studenckich. Wsławił się w tym okresie wieloma pomysłami programowymi np. Giełdy Programowe o Laur Czerwonej Róży, czy rozwinięciem bardzo ciekawej działalności wydawniczej, w której istotną rolę odegrał Tadeusz Skoczek. To wtedy z Ich inicjatywy powstał „Notatnik Klubowy” , Magazyn Filmowy „Powiększenie” i „Notes Jazzowy”, a także monografie Teatru 38 i Klubu „Pod Jaszczurami” na jego oficjalne 20 lecie. Wtedy też powstał pożądany za każde pieniądze „biały kruk” w postaci „Poradnika dla prezenterów dyskotek” – z kompendium wiedzy o muzyce poważnej, rozrywkowej i jazzowej – który był wielce przydatny przy egzaminie prowadzonym przez Ministerstwo Kultury i Sztuki, pozwalającym na bycie licencjonowanym prezenterem dyskotek za przyzwoite stawki honoraryjne.
„Wujowanie” – wspomnienie pierwszego spotkania
W zasadzie trudno zdefiniować pojęcie „Wuj” czy „Wujowanie”( oczywiście poza rozumieniem na wprost o charakterze genealogicznym) Definicji nie znajdziecie w Internecie. Intuicyjnie czujemy, że jest to starsza osoba udzielająca rad i opowiadająca historyjki pt. „Jak to dawniej bywało”. Raczej taka osoba jest traktowana z niejakim pobłażaniem, a czasami irytacją. Ale zdecydowanie „Wuja” Potoka tak rozumieć nie można było….
W listopadzie 1977 roku została zainaugurowana Studencka Akademia Kultury przy Komisji Kultury Zarządu Krakowskiego SZSP i Studenckim Centrum Kultury „Pod Jaszczurami”. Jejgwnym zamierzeniem było zainteresowanie dużej grupy studenckich animatorów kultury studenckiej młodszego pokolenia na szczeblu rad wydziałowych, rad uczelnianych SZSP oraz małych klubów studenckich – z historią i tradycjami kultury studenckiej. Zajęcia były zaplanowane w formule spotkań z twórcami teatralnymi, kabaretowymi i jazzowymi czy piosenki studenckiej oraz animatorami kultury studenckiej wzbogacone o spotkania z socjologami kultury, politologami, filozofami -dające podkład naukowy dla podstaw funkcjonowania kultury studenckiej. Na jednym z pierwszych spotkań, w salce Teatru 38 – na scenie siedzi facet z założonymi z przodu rękami, w okularach z soczewkami o sile „denka szklanej butelki”, z papierosem marki „Zefiry” odpalanymi jeden od drugiego -został przedstawiony przez Jarka Janowskiego (dyr. Programowego SCK Pod Jaszczurami) oraz przez Krystynę Kopacz i Janusza Czyżewskiego ( opiekuni Akademii ze strony Komisji Kultury ZK SZSP) – Andrzej „Wuj” Potok. My lat 20-22, on wyglądający na dwa razy starszego od nas…. Do dzisiaj pamiętam to ponad 2-godzinne spotkanie, podczas którego Wuj Potok opowiadał o początkach działalności klubowej i artystycznej tzw. kultury studenckiej okraszone różnymi dykteryjkami np. dotyczącymi legendarnych postaci np. kierownika DS. Żaczek Jana Buszka i wiele innych. Wszyscy słuchaliśmy tego z „rozdziawionymi gębami” – od razu został przez Niego skrócony dystans, pozwalał na wszelkie pytania, czy uwagi. Mogliśmy na Niego liczyć w wielu sprawach później – nie odmawiał, podpowiadał – po prostu prawdziwy WUJ.
To on kontaktował nas z wieloma byłymi animatorami kultury studenckiej, czy twórcami – Oni po rekomendacji Wuja byli bardzo przyjaźni i pomocni w naszych potrzebach. Dzięki Wujowi Potokowi miałem kontakt z pierwszymi szefami Kultury w Krakowie i na szczeblu ogólnopolskim czy Studenckiego Festiwalu Piosenki np. z Karolem Drozdem, Hieronimem Kubiakiem, Mieczysławem Czumą, Leszkiem Mazanem, Jerzym Kwiatkiem, Zbyszkiem Reguckim, Andrzejem Urbańczykiem, Tadeuszem Pilatem, Krzysztofem Miklaszewskim, Markiem Pacułą, Krzysztofem Jasińskim i wielu innymi. Po naszym pokoleniu działał dokładnie tak samo, jak z nami z młodszymi od nas.
Ostatnio Andrzej Pacuła czyli młodszy brat Marka Pacuły z okazji Wszystkich Świętych wspomniał o swoich nauczycielach m.in. o Andrzeju Wuju Potok stwierdził, że „nauczył mnie jak poruszać się w labiryntach Krakowa, nie mając nici Ariadny…’
Dlatego pozwolę sobie tutaj przytoczyć fragment wspomnień Andrzeja Pacuły zamieszczony w okolicznościowej książce pt. „ŻACZEK – nasz dom”. Wspomnienia mieszkańców legendarnego akademika: „…Byłem blisko ludzi krakowskiego SZSP (jeden z nich, poważny człowiek trzykrotnie dawał mi dwadzieścia złotych na opłacenie składek i zachęcał do wpisania się do Organizacji, ale za każdym razem, gdzieś je gubiłem, w Dolnej Żyrafie w Jaszczurach), ale nie czułem potrzeby należenia…Działacze wchodzili w układy, zwady, pady i awanse, po których z wypiekami na twarzy pojawiali się w Jaszczurach, czy Nowym Żaczku i chłodzili wódeczką z pepsi umysły rozgrzane do…. Czerwoności. Patrzyłem na to mrużąc powieki błazenka, za jakiego mnie mieli….Co oczywiście jest tylko częścią obrazu tamtego świata i ludzi. Częściej spotykałem działaczy studenckich, którzy byli wspaniałymi organizatorami i kumplami, i nie raz, nie dwa podali rękę w kłopotach. Cesarz działaczy studenckich, Andrzej Wuj Potok, kierownik „Nowego Żaczka” – w czasach starszego Pacuły (Marka-mój dopisek) – z którym się szybko zbrataliśmy, poświęcał mi wiele czasu na korepetycje chodzenia po wyglansowanych labiryntach organizacji studenckich, o których wiedział wszystko i raczył się tą wiedzą ze mną dzielić. Odbyliśmy wiele rozmów i wypraw klubowych w Polskę i w Kraków.
Wuj Potok miał swoich odpowiedników w innych środowiskach m.in. Stryja Helmuta – dr inż. Stefana Guzowskiego – katowickiego działacza klubowego, „patrona” katowickiego Klubu PULS. Stworzył tam środowisko i był ojcem chrzestnym, a Irek Dudek głównym animatorem obok Jana „Kyka” Skrzeka, Heńka Zaremby i Zbyszka Wróbla, śląskiej „kopalni” bluesa. Materializacją i finalizacją tego środowiska jest Festiwal RAWA BLUES.
„Ośrodek Dokumentacji i Analiz Kultury Studenckiej”
Dla wielu z nas, tj. animatorów tzw. Kultury Studenckiej było jasne, że to w czym uczestniczyliśmy było ważne dla całej Kultury Narodowej – i nie było w tym ani krzty przesady i nie chodziło tutaj o zabezpieczenie ważności naszego „ego” poprzez uczestnictwo w tych wydarzeniach, ale o to jak szybko wydarzenia w Kulturze Studenckiej stają się ulotne a wiedza o nich jest słabo udokumentowana. Warto tutaj przypomnieć osobę Jerzego Leszina Koperskiego oraz Andrzeja Krzysztofa Waśkiewicza, którzy wymyślili i zrealizowali Almanachy Kultury Studenckiej za lata od 1950 do 1980 – to kilka książek, które w swojej zawartości miały omówienia najważniejszych zjawisk w tzw. Kulturze Studenckiej, kalendarium wydarzeń, sylwetki najważniejszych osób w tym zjawisku oraz szeroką bibliografię omówionych wydarzeń. Po śmierci Jerzego Leszina-Koperskiego próbowaliśmy wydać przy okazji VII Festiwalu Kultury Studentów PRL kolejny Almanach za lata 1981-87, ale nie podołaliśmy temu przedsięwzięciu. Do podobnej grupy Almanachów należy również zaliczyć omówienie prasy studenckiej w dwóch tomach za lata 1945-80.
W 1969 w Poznaniu przy Klubie Studentów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza CICIBÓR został powołany Centralny Ośrodek Informacji i Analiz Studenckiego Ruchu Kulturalnego i Artystycznego przez Jerzego Łojkę, Rafała Bulińskiego i Tomasza Magowskiego. Ośrodek ten ze swoimi 3 filiami terenowymi (Gdańsk, Katowice-Sosnowiec, Kraków), pod różnymi nazwami funkcjonował do roku 1991, kiedy to został zlikwidowany, a jego 40 metrów bieżących zasobów przekazano do Biblioteki Narodowej.
Filia krakowska działała w początkowym okresie przy Klubie Rotunda. W roku1982 w Stanie Wojennym dzięki Leszkowi Wołosiukowi, Tadeuszowi Skoczkowi i prof. Franciszkowi Ziejce oraz Prorektorowi UJ prof. Janowi Błońskiemu udało się Ośrodek Dokumentacji i Analiz Studenckiego Ruchu Kulturalnego „przytulić” przy Uniwersytecie Jagiellońskim. W późniejszym okresie Ośrodek wrócił jako samodzielna jednostka Komisji Kultury Rady Naczelnej Zrzeszenia Studentów Polskich i przejął on pomieszczenia po dawnej Komisji Kultury Zarządu Krakowskiego SZSP wraz z jej archiwalną dokumentacją. Na dokumentację tę składały się plakaty, wydawnictwa, zdjęcia i segregatory z pismami dotyczącymi określonych przedsięwzięć realizowanych w środowisku krakowskim przez Komisję Kultury od początku lat 70-tych ubiegłego stulecia np. Studencki Festiwal Piosenki, Juwenalia, czy Ogólnopolski Przegląd Grafiki Studenckiej i wiele innych (wcześniejsze niestety uległy ponoć zniszczeniu ). Znam te materiały, bo kiedy rozpoczynałem swoją przygodę ze Studenckim Festiwalem Piosenki w roku 1978 ówczesny Szef Festiwalu Stefan Bułka nakazał mi nauczenie się tej imprezy poprzez studiowanie tej dokumentacji – była to dla mnie bardzo cenna nauka. Po rozwiązaniu w stanie wojennym redakcji „Studenta”, kiedy redaktorem naczelnym był Waldemar Janda – całość archiwum redakcyjnego trafiła do Ośrodka Dokumentacji i Analiz Kultury Studenckiej, którą władał Andrzej Potok. Organizacyjnie Ośrodek podlegał potem pod Akademickie Biuro Kultury i Sztuki ZSP ALMA-ART. i zatrudniał 3 pracowników; Wuja Andrzeja Potoka, Teresę Wójtowicz i Joannę Radzikowską (później zastąpiła Ją Irena Smoleń ).
Ośrodek dotrwał do początku lat 90-tych ubiegłego stulecia, kiedy wywrócił się całkowicie mecenat Zrzeszenia Studentów Polskich – pracownicy zostali bez pracy, zasoby zostały porzucone. „Wuj” Potok pracował w domu przy jakiejś pracy nakładczej ze swoją siostrą, czasami zatrudniali go sporadycznie różni nasi koledzy np. Włodek Czarzasty w Wydawnictwie MUZA czy inni.
Dlaczego brakuje Wuja Potoka z Jego „wujowaniem” kulturze studenckiej ?
Kiedy zabrakło Jerzego Leszina Koperskiego, Jerzego Łojki i Andrzeja Potoka, zdecydowanie zabrakło również masy krytycznej do dokumentowania i przypominania dokonań środowiska kultury studenckiej. Na pewno też nie pomogły zmiany ustrojowe, które sytuowały w przekazie publicznym rolę ZSP czy SZSP jako ”przybudówkę” systemu reżimu komunistycznego. Samo środowisko byłych animatorów uznawało publicznie, że kultura studencka skończyła się w określonej dacie – najczęściej końca funkcjonowania tych osób oficjalnie w środowisku studenckim. Sam uczestniczyłem w takich dyskusjach i nie udawało mi się przekonać swoich adwersarzy, że kultura studencka była, jest i będzie, a negacja jej istnienia wynikała zazwyczaj z braku wiedzy o aktualnych trendach programowych, czy organizacyjnych w kulturze studenckiej. Niektóre kluby w Krakowie działają nadal – np. Żaczek-Nawojka, Jaszczury, Karlik-Perspektywy, Zaścianek, Eksperyment. Powstały też nowe – Klub STUDIO, ARKA – sporadycznie trafia do mnie ich oferta i robi na mnie wrażenie solidności i wysokiego poziomu artystycznego.
Nadal odbywają się imprezy tradycyjnie wywodzące się z zamierzchłych czasów lat 50/60/70/80 ubiegłego wieku np. Jazz Juniors, Studencki Festiwal Piosenki, Festiwal Małej Formy Jazzowej SOLO DUO TRIO, Złota Tarka, Jazz nad Odrą, Przegląd Kabaretów PAKA, Giełda Piosenki Turystycznej w Szklarskiej Porębie, OPPA w Warszawie, YAPA w Łodzi, BAZUNA w Trójmieście, Winterreggae w Gliwicach czy wreszcie Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej FAMA w Świnoujściu i wiele innych. Wiele współczesnych gwiazd i laureatów tych przeglądów i festiwali nie kojarzymy z nazwiska czy nazwy, być może nie są w naszym guście – ale na pewno mają swoje miejsce w środowisku studenckim i za ileś lat, a może wcześniej będą takimi samymi idolami i legendami jakimi były „masze” w „naszych” czasach.
Tutaj właśnie objawia się brak więzi międzypokoleniowej – nie dotyczy to zresztą tylko środowiska kultury studenckiej. Jeżeli odbywają się jakieś spotkania, to tylko we własnym gronie – gdzie wspominamy „stare karabiny na wodę”, jak to „fajnie kiedyś bywało”, nie to co teraz…. Rzadko kiedy widzimy na tych spotkaniach przedstawicieli młodszego pokolenia, a jak są to trochę czują się „paprotkami” na stole konferencyjnym przykrytym zielonym suknem.
Sami też w niewielkim zakresie próbujemy dokonać jakiegoś poważnego „przypomnienia” dokonań tzw. kultury studenckiej. Pamiętam imprezę poświęconą temu zjawisku:w 2011 roku Edward Chudziński animował konferencję pt. „Kultura studencka. Zjawisko-twórcy-instytucje”. Powstało po niej solidne wydawnictwo z ponad dwudziestoma referatami, zdjęciami i plakatami. Ale organizatorzy z definicji przyjęli cezurę czasową na koniec lat 70-tych ubiegłego stulecia, a na moją uwagę w dyskusji dotyczącą istnienia dalszego tego zjawiska – usłyszałem, żebyśmy sobie zrobili własną konferencję z opisem tych zjawisk, bo oni uważają że po roku 1980 tego zjawiska już nie było. Podczas tej konferencji było też inne bardzo istotne wydarzenie towarzyszące – wystawa publikacji kultury studenckiej, przygotowana przez Tadeusza Skoczka z Muzeum Niepodległości w Warszawie oraz Małgorzatę Sidor z Biblioteki Jagiellońskiej, efektem ubocznym wystawy był wykaz zasobów poświęconych tej tematyce w Bibliotece Jagiellońskiej.
W 2018 roku Sławomir Rogowski wspólnie z Michałem Rauszerem wydali pokonferencyjne wydawnictwo pt. „Kultura Studencka okresu PRL. Media i działalność artystyczna” z zapisem kilkunastu wystąpień dot. tego tematu.
Innym problemem jest brak monografii wydarzeń i instytucji zasłużonych dla kultury studenckiej. Monografia Klubu Pod Jaszczurami powstała na 20-lecie klubu w roku 1980, napisana przez Tadeusza Skoczka i Stanisława Dziedzica. Mam niewielką wiedzę o powstaniu innych monografii klubowych – poza wydaną w roku 2013 pt. „HYBRYDY 55 lat !. Wspomnienia. Zawsze piękni, zawsze dwudziestoletni” pod redakcją Sławomira Rogowskiego. Powstaje w bólach Monografia Klubu Rotunda, przygotowywana przez Andrzeja Domagalskiego i Andrzeja Pacułę. Studencki Festiwal Piosenki do dzisiaj nie doczekał się całościowego zwartego wydawnictwa – obecnie na 60 edycję tej imprezy Jan Poprawa przygotował Rocznik wydawnictwa PIOSENKA, wydawanego przez Muzeum Piosenki Polskiej w Opolu. Monografia Teatru 38, była wydana w 1980 roku a napisana przez Tadeusza Skoczka i Stanisława Dziedzica – kilka lat później było uzupełnienie przygotowane przez Stanisława Dziedzica.
W roku 2016 Andrzej Domagalski i Leszek Kwiatkowski związani wcześniej z klubem UJ Rotunda wydali poprzez Krakowską Fundację Teatralną monografię encyklopedyczną pt. „Kabaret w Polsce 1950-2000”, w której sporo z zamieszczonych biogramów artystów kabaretowych i zespołów kabaretowych wywodzących się ze środowiska klubowego kultury studenckiej. Kilka lat później Agnieszka Kozłowska – jedna z założycielek Przeglądu PAKA w Rotundzie wydała monografię w 2020 roku „Wszyscy wyszliśmy z PAKI”
Ciekawą książką z tego zakresu jest „Tam królował blues…Próba monografii Klubu PULS w Katowicach” dr Alicji Badetko w Wydawnictwie Scriptorium .
Również w roku 2023 z okazji 70-lecia samodzielnego bytu Akademii Rolniczej im. Hugona Kołłątaja w Krakowie wydano książkę pt. „Kultura studencka we wspomnieniach jej twórców” pod red. Michała Szanduły oraz również pod Jego redakcją „Kultura studencka na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie. Historia i współczesność”. Wcześniej, w roku 2014 Andrzej Pawłowski napisał monografię pt. „Klub Buda i Kabaret Pod Budą”
Warto tutaj szczególnie odnotować działania Muzeum Niepodległości w Warszawie pod dyrekcją dr Tadeusza Skoczka – od 2010 roku jest prowadzony tutaj temat badawczy pt. „Kultura Studencka 1953-1989 Obszar Wolności” , czy kwartalnik pt. „Niepodległość i Pamięć” wydawany przez Muzeum z artykułami autorstwa Tadeusza Skoczka, Andrzeja Domagalskiego, Jana Poprawy i Stanisława Dziedzica poświęconych historii kultury studenckiej.
Powstało również sporo monografii poświęconych poszczególnym twórcom wywodzącym się ze środowiska kultury studenckiej – to też należałoby wyspecyfikować, skatalogować i zebrać w jednym miejscu – być może też w formie cyfrowej.
Niestety w niewielkim stopniu wykorzystywane są media społecznościowe do zamieszczenia archiwaliów związanych z kulturą studencką. Janusz Madej administruje stronę Facebook’u pt. „Andrzej „Wuj” Potok (1941-1999)”. Nie żyjący już Wojciech „Baca” Hawryszuk związany z Centrum Radiowym ARP Pomorze i Festiwalem FAMA uruchomił stronę też na Facebook’u pt. „Kultura studencka. Co nam zostało z weselnego tortu” – no niestety nie ma kto tego kontynuować. W klubie Pod Jaszczurami też Janusz Madej prowadzi podobne działania dot. Klubu – one są ważne choćby z tego powodu, że zamieszczane tam zdjęcia pozwalają w dyskusji zidentyfikować osoby na nich będące, czy przybliżyć datę tego wydarzenia. Zresztą problem zdjęć jest niebagatelnym, bo wielu fotografów dokumentujących wydarzenia związane z kulturą studencką ma olbrzymie zasoby, w większości już w formie cyfrowej – a niekiedy te zbiory są jeszcze nieznane u wielu już nieżyjących fotografów-kronikarzy kultury studenckiej. Prawdopodobnie takich stron o takich zasobach jest o wiele więcej… ale dziś trudno je wszystkie „ogarnąć”.
Można znaleźć w archiwach Telewizji Polskiej i Polskim Radio, czy rozgłośniach regionalnych Polskiego Radia i w regionalnych ośrodkach telewizyjnych – bogate zbiory relacji z imprez kultury studenckiej.
O kwerendzie prasy regionalnej i lokalnej warto też wspomnieć, bo każda impreza była przez nie odnotowywana. Samo środowisko akademickie miało wiele własnych czasopism i wydawnictw okazjonalnych poświęconych problematyce kultury studenckiej. Być może części z nich już nie ma, ale gdzieś są archiwalne egzemplarze o których trzeba się dowiedzieć i wykorzystać je….
Dla wielu kultura studencka była wdzięcznym tematem dla prac naukowych czy dyplomowych – też trzeba by to kiedyś zinwentaryzować. Tylko kto to zrobi, skoro Wuja już nie ma?
Dziś żywym zwieńczeniem działalności jest „Chóru Wujów”
To też inicjatywa towarzyska powołana z udziałem Wuja Andrzeja Potoka. Pomysł polega na tym, że grupa byłych działaczy SZSP spotykając się towarzysko z Wujem postanowili sobie pośpiewać różne pieśni historyczne, grono poszerzało się o nowych członków, ale ci kandydaci muszą przedstawić nową pieśń, której nie znają pozostali i muszą Ich jej nauczyć. Najważniejszym w tym wszystkim były próby, bo nie o koncerty tutaj chodziło. Obecnie powstał „Chór Młodych Wujów” – czyli dzieci podstawowych członków Chóru. Chór ma już ponad 40-letnią tradycję. Co roku członkowie Chóru Wujów spotykają się każdego 3 -go października nad grobem Wuja Potoka, aby uczcić rocznicę Jego Odejścia.
Pamięci Andrzeja Wuja Potoka
Na początku XXI stulecia przez przypadek dowiedziałem się, że ekipy remontowe wyrzucają zasoby Ośrodka na podwórko zalane deszczem, mój sąsiad który tam pracował przyniósł mi trzy teczki, a gdy je zobaczyłem – „włosy mi stanęły dęba” ,bo były to wiersze Ryszarda Krynickiego i Stanisława Barańczaka dla redakcji Studenta z ingerencjami cenzury z lat 70-tych i jakieś listy płac. Szybko z Jerzym Salamonem, Andrzejem Wyrobcem i Tadeuszem Skoczkiem dokonaliśmy transferu tych zasobów do Proszówek i Byczyny, gdzie przez wiele lat spoczywały czekając na swój los…
W roku 2000, wspólnie z Dariuszem Łanochą próbowaliśmy powołać do życia Fundację im. Wuja Andrzeja Potoka, ale odzew był mizerny. Dopiero 13 lat później w roku 2013 Ryszard Skrzypczak, Jerzy Salamon, Janusz Andrzejowski, Tomasz Kajor i Andrzej Wyrobiec jako Fundatorzy powołali Fundację „Ośrodek Dokumentacji Kultury Studentów im. Andrzeja Potoka”. Jako podstawowy cel statutowy postawiliśmy sobie odbudowanie i wykorzystanie zasobów dawnego Ośrodka kierowanego przez Wuja Potoka. Jako Fundatorzy dobrowolnie wpłacaliśmy po kilkaset złotych miesięcznie i próbowaliśmy pozyskać jakieś środki publiczne na realizację celów statutowych – jak się można domyślić z rezultatem mniej niż mizernym. Bardzo pomocnym po paru latach okazał Stanisław Dziedzic, jako Dyrektor nowo powołanej Biblioteki KRAKÓW, która przejęła zgromadzone zasoby, zinwentaryzowała, podjęła pierwsze próby opracowania oraz przekształciła je w formę cyfrową.
Obecnie jako Fundatorzy jesteśmy przed decyzjami dotyczącymi przyszłości Fundacji, chcielibyśmy oddać ją w młodsze ręce być może związane z obecnymi władzami Klubu Pod Jaszczurami w celu szukania mostów międzypokoleniowych, związanych z kulturą studencką.
Wołajmy więc wspólnie: „Duchu Wuja Andrzeja Potoka wróć do nas, natchnij nas do działania, tak jak robiłeś to już wiele razy !!!”
Podsumowanie z tezą
To wszystko co powyżej napisałem dotyczy chwalebnej, ale jednak zamierzchłej przeszłości – a gdzie niedaleka przeszłość i teraźniejszość tych zjawisk …?
Tutaj zwłaszcza odczuwa się brak Wuja Potoka, czyli osoby która zna innych z różnych pokoleń i łączy je wokół wspólnego działania na rzecz kultury studenckiej. Oczywiście to stwierdzenie grzeszy sporą dozą naiwności, ale czy tak bardzo…. Jako osoba dość twardo stojąca na nogach, nie zamierzam poprzez seans spirytystyczny wywoływać do działania Andrzeja Potoka, ale czy jego ducha optymizmu, wiedzy i życzliwości nie warto tutaj przywołać do działania realizowanego przez nas i młodszych od nas ? Dla tych młodych może to stać się fascynującą podróżą do przeszłości nieznanej, ale nadal wartościowej.
Chciałbym w tym miejscu podziękować moim rozmówcom, którzy pozwolili poszerzyć moją wiedzę i wspomnienia o swoje oraz wskazanie wielu źródeł, gdzie można znaleźć wzmianki o Andrzeju „Wuju” Potoku: Marta Potok-Stojewska, Grażyna Potoczek, Iwona Markiewicz, Teresa Wójtowicz, Tadeusz Skoczek, Leszek Wołosiuk, prof. Emil Orzechowski, Mieczysław Czuma, Leszek Mazan, Stanisław Szlezyngier, Andrzej Domagalski, Andrzej Pacuła, Krzysztof Miklaszewski, Waldemar Janda, Dariusz Łanocha, Zbigniew Wróbel, Wiesław Rola, Krzysztof Mikos oraz inni.
Bibliografia:
- „Almanach Ruchu Kulturalnego i Artystycznego SZSP 1973-1976” pod red. Jerzego Leszina-Koperskigo i Adama Kaczmarka – SZSP 1977
- Almanach Ruchu Kulturalnego i Artystycznego SZSP 1977-1980” pod red. Jerzego Leszina-Koperskigo, Zbigniewa Sawickiego i Andrzeja K. Waśkiewicza – MAW SZSP 1980
- „ŻACZEK – nasz dom. Wspomnienia mieszkańców legendarnego akademika” pod. Red. Stanisława Szlezyngiera i Danuty Górszczyk – Stowarzyszenie Mieszkańców Żaczka 2016
- „Marek Pacuła satyryk z własnym tekstem – biografia artystyczna” Andrzej Pacuła – Biblioteka KRAKÓW Kraków-Bochnia 2021
- Niepublikowane fragmenty „Kroniki rodzinnej Ryszarda i Reginy Markiewiczów, ich dzieci oraz bliskich i nieco dalszych krewnych” – Kraków 2021