Rosja: koniec Imperium?

ukrainski czolg

Choć nie jestem do końca pewien, to – zgodnie z prognozami różnych znawców Putina – guzika atomowego nie naciśnie. Jest bowiem tchórzem w dwójnasób. Boi się świata (syndrom Kadafiego) i boi się swojego otoczenia (syndrom Brutusa).

Putin jest psychopatą. Typowym…

Ci, co go znają dobrze, bo studiowali z nim w szkole KGB, charakteryzując swego byłego (bo nie obecnego) kolegę mówią tak: nie ma w sobie za grosz empatii, lekceważy wszelkie autorytety i zasady społeczne, kłamie notorycznie i dla swoich celów skutecznie wprowadza innych w błąd, manipulując w makro- i mikroskali. Nie odczuwa żadnej odpowiedzialności za swoje niemoralne postępowanie. Nigdy sam nie poczuwa się do winy, za własne niepowodzenia obciąża innych. Prezentuje wybujałe przekonanie o własnej wyjątkowości, tworząc samemu mity o wielkości własnych dokonań. Szybko wpada w gniew, jest agresywny, jeśli uzna, że coś lub ktoś stoi na drodze do jego celu. Ma ogromną łatwość i umiejętność usprawiedliwiania własnych podejrzanych moralnie czynów. Jest mistrzem w podawaniu niby racjonalnych wyjaśnień dla swoich wrednych postępków.
Jeśli wziąć definicję PSYCHOPATY z podręcznika psychologii osobowości, to ów opis pasuje – jak znalazł – do Władymira Władymirowicza Putina. Jego bezwzględność w postępowaniu z Ukrainą jest tego najlepszym przykładem. I bardzo źle rokuje, bo on jest w stanie zrównać ją z ziemią, żeby „udowodnić” słuszność ataku na nią rzekomo w obronie miejscowej ludności przed spiskiem rządzących Ukrainą nazistów i narkomanów, czego koronnym przykładem jest ukraiński prezydent Wołodymir Zełeński.

Napisałem na Facebooku coś takiego…

„Świat jest przeciw Putinowi. Ok. A czy ktoś w tym świecie ma jaja? W 1962 r. Kennedy powiedział Chruszczowowi: spróbuj, chuju! I chuj nie spróbował. Jest taki teraz co powie to Putinowi?”
W odpowiedzi dostałem kilkadziesiąt komentarzy. Część z nich tutaj zacytuję, bo świadczą o naszej nadziei i jej braku, tak charakterystycznych w czasie takim jak ten – wielu niewiadomych, m.in. czy ten psychopata naciśnie atomowy guzik czy nie, przytłoczony brakiem rezultatu, który chciał osiągnąć w kilka dni?

Putin się kończy?

Mój Imiennik, Wojtek Chmieliński napisał po tym moim poście: „Putin się kończy. Albo zaje..ą go Ukraińcy, albo swoi. Nie udała się inwazja, na którą postawił wszystko. Rosja wpadła w wielki dół z gównem na wiele lat. Już się nie podniesie, a – prawdopodobnie – rozpadnie. Będzie musiała zapłacić Ukraińcom gigantyczne kontrybucje wojenne. I tu rola społeczności światowej, a – szczególnie – Unii Europejskiej. Unia powinna sfinansować odbudowę Ukrainy po wojnie i dopilnować bezwzględnie zwrotu kosztów od Rosji z nawiązką. Ukrainę trzeba przyjąć – na szczególnych warunkach – do Unii Europejskiej. Zasłużyli, wywalczyli i dali daninę krwi za nas – Europejczyków. NATO też powinno przyjąć bez szemrania tak bitnego sprzymierzeńca, a wszystkie kraje sojuszu powinny wyciągnąć wnioski z awantury Putina w Europie. Powinna powstać armia europejska, a Europa powinna utworzyć jedno państwo federacyjne”.

Walter Chełstowski, z którym w wielu sprawach współmyślę, również na Fb, napisał tego samego dnia tak: „Intuicja podpowiada, że zacznie się bunt przeciw Putinowi wewnątrz władz Rosji. Oby była słuszna”.

Był dopiero TRZECI dzień wojny, a już było widać, że cel nie został osiągnięty. Blitzkriegu nie było i nie ma. Piszę to dnia PIĘTNASTEGO, widząc to, co i moi Znajomi: rozkład rosyjskiej armii, która utknęła w „boju”, determinację ukraińskiego wojska i społeczeństwa w obronie Ojczyzny, sankcje, które rozkładają gospodarkę Putina, izolację kremlowskiego władcy i jego kamaryli w świecie, wszczęte dochodzenie przed Trybunałem w Hadze przeciw zbrodniom wojennym, w tym Putina, które oczywiście potrwa. Ale jak wyda wyrok (tu chyba nie ma wątpliwości jaki), to będzie ścigany listem gończym po całym globie, jak dyktator Serbii Slobodan Milosevic, który wylądował w końcu na ławie oskarżonych i został skazany.

Optymizm na wyrost?

Zainspirowany wypowiedziami moich Kolegów, napisałem i ja 27 lutego br.: „Rzeczywiście, koniec Putina już się chyba na szczęście zaczyna. Szef siłowników nie zniesie zniewagi, jaka go spotkała, Ławrow składa dymisję po raz czwarty, a Szojgu szykuje się do wyp…, bo blitzkriegu nie było, jak obiecał. A biznesmeni, nawet Ci związani z Putinem, mają go serdecznie dość. Sankcje, a zwłaszcza odcięcie od SWIFT, już ich zdusiły poważnie. Brakuje szmalu na wojnę, bo banki ze swoimi depozytami zablokowane , rezerw w złocie, złożonych na Kremlu, spieniężyć się nie da, Ukraińcy już ubili prawie 5000 Rosjan (dziś podobno już ok. 11000 – dop. z 8 marca 2022 r.), 5000 chłopaków z rosyjskiej armii się zbuntowało, inni oddają się do niewoli. Kijów trwa, a Rosja chce rozmów. Może nie blefuje, bo nawet desant Czeczeńców na czele z ich generałem został unicestwiony. Z dużym rozbawieniem (choć to niewłaściwa może emocja w tym momencie) przyjąłem info od polskich generałów, że inwazja rosyjska posługuje się planami bojowymi z połowy XX wieku, a Ukraina współczesnymi, po szkoleniach NATO, USA, Wielkiej Brytanii etc. Na pohybel, Putinie, przejechałeś się, mam nadzieję. Tak skończy zapewne facet, który nie używa komórki ani komputera, a świat postrzega w swojej chorej wyobraźni”.

Dołożył się do tych naszych rozważań kolejny mój Imiennik, Wojciech Kurdziel: „Sądzę, że Putina jego ludzie służb odsuną na dniach, być może, nawet postawią przed ruskim sądem. Tylko tak uratują ruski system. Bo jak społeczeństwo wreszcie się dowie co się wydarzyło, mogą nastąpić konsekwencje nieprzewidywalne dla obecnych ludzi Putina”.

Te głosy zostały natychmiast skontrowane przez przeciwników nadmiernego optymizmu

Bartosz Lewicki napisał tak: „A ja myślę, że tak się nie stanie, ale jestem w stanie się założyć i z radością przegrać. Myślę sobie, że służby są jednak za cienkie na taki ruch, a do tego tak dobrane, żeby nie przychodziły im do głowy takie rozwiązania”.

I jeszcze Stanisław Schubert dla pełnego oglądu opinii na ten temat: „Oby! Ale! Bez kompromisu i ukraińskich ustępstw, to się Ruskie nie cofną. Sądzę, że USA będzie za tym. Ton lekceważenia siły bojowej 'putinców’ przedwczesny. To jednak 2 armia Globu. Ale podzielam osąd, że scenariusz ruski się trochę rypnął. Nie przewidzieli takiej reakcji Świata! Nie wiemy też nic o obywatelskiej i armijnej opozycji. Zawiesić broń i rozmawiać. Upadek Rosji? Możliwy lecz ostatnie trzaśnięcie drzwi od pałacu desperatów może być groźne. Tak se za Herodotem myślę!”

Brutus Putina i koniec Imperium?

W trzecim dniu wojny myśleliśmy wszyscy trochę życzeniowo, chcąc widzieć rychły koniec zbrodniarza. W piętnastym dniu jesteśmy ostrożniejsi, ale – żeby nie mądrzyć się samemu – oddaję głos uznanym autorytetom, które w drugim tygodniu wojny mówią tak…

O ewentualnym Brutusie Catherine Belton, autorka książki „Ludzie Putina”

„Z Brutusami jest tak, że aż do decydującego, momentu nikt , z Cezarem na czele, nie wie, że istnieją i powzięli swój zamiar. Najwięcej do stracenia ma Igor Sieczin, kolejny były agent KGB, który kiedyś dostał od Putina zadanie przejęcia kontroli nad sektorem paliwowym i zyskał przydomek Darth Vader. Dziś jest szefem Rosnieftu, sponsorem armii i kapitalistą pełną gębą, ale bardzo poważnie odczuje sankcje, bo bez technologii i partnerstw z zachodnimi koncernami, jak BP, nie zrealizuje żadnego projektu poza Rosją. Ale nie liczyłabym na przewrót na Kremlu, dopóki na ulice Moskwy nie wyjdzie milion ludzi”.

O Putinie, wywiadzie i potakiwaczach Piotr Niemczyk, b. szef Zarządu Wywiadu UOP

„Wygląda na to, że uruchamiając agresję na Ukrainę, po raz pierwszy w życiu musiał podjąć skrajnie trudną decyzję na podstawie danych wywiadowczych. I tu należy postawić pytanie: czy szpiegowskie analizy były błędne, czy raczej to Putin nie uwzględnił informacji niewygodnych dla jego planów? Jedno i drugie jest możliwe. Z jednej strony dostarczenie dyktatorowi błędnych danych to katastrofa dla każdego wywiadu. Z drugiej strony potakiwacze, którzy otaczają autokratów, a zwykle wśród nich są także szefowie służb specjalnych, boją się przekazywać informacje niezgodne z oczekiwaniami szefa”.

O przyszłości Rosji Mark Brzezinski, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce

„Myślę, że to będzie koniec prezydenta Putina. Po tych wszystkich zbrodniach popełnionych z takim okrucieństwem nikt nie będzie mógł spojrzeć na niego i uznawać go za osobę nadającą się do rządzenia krajem. Krajem, w którym tylu młodych ludzi niesie w sobie ogromny potencjał i wielkie perspektywy. Wydaje mi się, że jest mnóstwo niezwykle utalentowanych młodych Rosjan, a do tego zainteresowanych resztą świata. To jest coś cudownego, coś, co trzeba sławić. Takich ludzi potrzebujemy u steru państwa, a nie kogoś, kto wyzwala wobec sąsiada lawinę okrucieństwa i mordów z powodów, które są całkowicie abstrakcyjnymi tworami jego wyobraźni i marzeń o carskiej Rosji. Wielkie kraje nie powinny terroryzować mniejszych od siebie i na nie napadać. W takim świecie chcemy żyć. I dlatego powtórzę za prezydentem Bidenem: Let’s go, get him! Dopadnijmy go!”

Śmierć Putina i koniec imperium

Rosja, jaką dzisiaj znamy, po prostu zniknie. Śmierć Putina zmieni wszystko. Wyrok na Putina wydał on sam wówczas, gdy zdecydował się na inwazję – twierdzi Wiktor Suworow, były szpieg i pisarz. I wyjaśnia:
– Ten konflikt okaże się dla Ukrainy bardzo dobrą lekcją. Ten kraj wyjdzie z tego starcia silniejszy, niż był przed nim. Trzeba pamiętać, że mówimy o konflikcie, który trwa już osiem lat – ale do tej pory wielu Ukraińców wcale tak tego nie postrzegało, uważali, że to tylko jakiś problem na wschodzie kraju, coś, czym nie trzeba się przejmować w centrum czy na zachodzie Ukrainy. Teraz jest inaczej. Obecny konflikt dotyka wszystkich, i tych ze wschodu, i tych z zachodu. Wszyscy rozumieją, że ta wojna jest przeciwko nim, przeciwko wszystkim Ukraińcom. I rozumieją, że muszą walczyć o swój kraj.
– Przewiduje Pan upadek Rosji Putina w wyniku tego konfliktu. Ale życie nie znosi próżni. Co pojawi się w to miejsce? – pyta Suworowa dziennikarz portalu wszystkoconajwazniejsze.pl.
– Spodziewam się takiej sytuacji, jaka miała miejsce pod koniec XVI wieku, kiedy Rosją nie rządził nikt.
– Dziś ten okres jest określany jako wielka smuta.
– Teraz może być kolejna smuta. Brak skutecznej władzy pociągnie za sobą dezintegrację Rosji. To wielki kraj. Nagle mieszkańcy z Dalekiego Wschodu, którzy bliżej mają do Tokio niż do Moskwy, zaczną sobie zadawać pytanie, dlaczego właściwie mają płacić podatki Kremlowi. Na Syberii już teraz można usłyszeć takie pytania. Nie ma tam ruchów separatystycznych, ale są separatystyczne przekonania. Gdy zabraknie silnej władzy centralnej, te przekonania mogą szybko przełożyć się na konkretne działania.
– A wojsko, a służby specjalne?
– Te siły są uważane za krwiobieg tego państwa. Śmierć Putina sprawi, że znikną wraz z nim – twierdzi Wiktor Suworow. – Odwołam się do posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Proszę sobie przypomnieć, jak ono wyglądało. Z jednej strony wielkiej sali siedział Putin, z drugiej – wszyscy pozostali uczestnicy. To symboliczna scena, pokazująca, jak oni wszyscy się nawzajem nienawidzą. Ale też są na siebie skazani. I gdy zabraknie Putina, reszta zniknie razem z nim.

Podobną wizję (na razie literacką) kreśli również Ziemowit Szczerek w tekście „Putin wiecznie żywy” w „Gazecie Wyborczej”. On też przewiduje upadek i podział Rosji, podróżując po niej w 2050 roku: „Większość pieniędzy, których Rosja i tak nie ma, od dekad idzie na Trzecią Stolicę. Tak. Na Uralu, by Rosja panowała zarówno nad Europą, jak i Azją. Nad Eurazją. I im bardziej nie panowała, im więcej regionów się od niej odrywało, tym bardziej uparcie Putin budował to miasto. Wysokościowce różnego kształtu, koloru i podświetleń. Wielki pomnik Putina na niedźwiedziu w centrum, kręcący się za słońcem, Triumfalny Łuk Krymski, takie rzeczy. Okej, okej. Wszędzie wisi kir i rosyjskie flagi. Na billboardach mapy Wielkiej Rosji i hasła żałobne po śmierci jej Wielkiego Prezydenta. W hotelu włączam telewizor. Przemówienie Szojgu. Już jutro ma się odbyć pogrzeb. Ciało Putina ma zostać pochowane w Wielkim Sarkofagu, który zaczął budować jeszcze w latach 20. Architektura Sarkofagu wzorowana jest na architekturze sarkofagu atomowego w Czarnobylu. Jednym z niewielu nabytków Rosji po 2022 roku, który się od niej nie oderwał”.
A Matka Mojej Przyjaciółki z Mazur, która przywędrowała tam z Białorusi w 1956 roku, mówi: „Ty, durniu Putinie, jak ci tyle osób mówi, że jesteś pijany, to się połóż, bo zaraz się wywrócisz; to zawsze jest prawda!”
Tylko że Putin położyć się nie chce i jeszcze trochę nam krwi napsuje. Ale guzika atomowego nie naciśnie, jak twierdzi dawny rosyjski agent Jurij Szwiec, były kolega z Instytutu Wywiadu im. Jurija Andropowa. Bo? Okurok (pet albo niedopałek), jak go tam nazywano, nie zaryzykuje swojego życia, tak jak nie chce ryzykować nim, izolując się ze strachu od świata zewnętrznego z powodu koronawirusa. Wierzy bowiem cały czas (i będzie to robił do końca życia), że jest Historycznym Przeznaczeniem Rosji, choć prostą drogą prowadzi ją w przepaść gospodarczą, cywilizacyjną i polityczną.

Pointa agenta FSB z raportu, który pozyskał „The Times”

Zakończenie wojny – twierdzi analityk FSB w raporcie, który wyciekł z tej służby – nastąpi w czerwcu, bo dłużej nie wytrzyma rosyjska gospodarka. Konflikt może się rozszerzyć na inne kraje, jednak – jak zaznacza – Rosja nie jest gotowa na konflikt międzynarodowy, ponieważ jej pozycja wyjściowa jest porównywalna z kondycją Niemiec w latach 1943-1944.