To było itd

Było to wspólne dziecko wielu ojców i matek.

Było to pismo dla studentów. Tygodnik najczęściej i najsilniej czytany przez licealistów i absolwentów wyższych uczelni. Pierwsi traktowali je jako kurs przysposobienia do żywota studenckiego. Najpiękniejszego okresu w przyszłym życiu. Drugim, kolejnym rocznikom okularników, którzy „potem wiążą koniec z końcem za te polskie dwa tysiące”, przedłużało utracony czas radosnego studiowania. Było Uniwersytetem Drugiego, a może i Trzeciego Wieku.

Było to pismo elitotwórcze. Wpajało wiarę, że każdy posiadacz jakichkolwiek zdolności i minimum chęci do nauki, niezależnie od miejsca urodzenia i zamieszkania, powinien wyrwać się na studia. A potem, rzecz jasna, pracować dla dobra kraju. Przez trzy dekady pismo wychowywało kolejne roczniki inteligentów polskich. Najczęściej tych z pierwszego pokolenia. Dziś każdy polski inteligent nosi w sobie „gen itd.”

Było to pismo kadrotwórcze. Tu zaczynały się kariery tysięcy wybitnych, znanych później polityków, dziennikarzy, naukowców, artystów, sportowców nawet. To te kadry decydowały potem.

Było to pismo trzech dekad Polski Ludowej. Kontynuacja zamkniętego przez władze buntowniczego tygodnika „Po prostu” i powstałej w jego miejsce, bezbarwnej „Odnowy”. Korzystało z postalinowskiej odwilży, by być krytycznym wobec gomułkowskiej „małej stabilizacji”. Poparło i propagowało gierkowski program modernizacji Polski. Rozczarowane fałszem „propagandy sukcesu”, wsparło społeczny ruch „Solidarności”. Zostało za to w stanie wojennym zawieszone, a potem zlikwidowane. Odżyło latem 1982 roku. By przez ostatnią dekadę być pismem patriotycznych pragmatyków i oportunistów. Wspierało porozumienie „Okrągłego Stołu”.

Było to pismo do czytania i do oglądania też. Swoje fotoreportaże zamieszczali tam wtedy młodzi, gniewni, najzdolniejsi. Dziś klasycy polskiego fotoreportażu. Piękna i artyzmu uczyli sławni później malarze i rysownicy.

Było to pismo do czytania, oglądania i do majsterkowania też. Co tydzień wychowania seksualnego uczyli tam pierwsi w prasie i zdobywali dzisiejszą sławę, wybitni seksuolodzy oraz sławni po dziś dzień rysownicy. Zdjęcia dziewczyn zamieszczanych na ostatniej stronie tygodnika zdobiły pokoje w akademikach, a potem żołnierskie szafki, zbrojownie, wartownie i kancelarie tajne Ludowego Wojska Polskiego.

Było to jedyne nieelitarne pismo dla elit.

To było itd.