Hipokryci i Socjaliści

Burza  wokół zarobków Prezydenta Kwaśniewskiego jest tak żenująca, jak żenujący jest poziom polityki, a raczej politykopodobnego dyskursu społecznego w mediach. Politykopodony wyrób medialny wkręca coraz szersze rzesze – każdy chce być na „żółty pasku”, który przelatuje w takim tempie przez ekrany, ze nie nadążamy go odczytać. Także pierwsze strony są złudną areną pseudopolityki. Ja wyrobem czekolado podobnym nie zachwycałem się w schyłkowym PRL-u to i nie zachwyca mnie ten ersatz polityki. Dlatego ta pseudopolityka mnie nie pociąga.

Są jednak osoby, które próbują politykę uprawiać. Tkwią jednak w archaicznym systemie ni to demokratycznym, ni to totalitarnym, który kształtuje, którego „korzeniem” jest ordynacja wyborcza. W dobie mediokracji – jedna wielka ściema!

Jeśli posłów wybierać mają setki tysięcy obywateli, jeśli tzw. „polityk” nie ma żadnego z nimi kontaktu, to jaki mają parlamentarzyści kontakt z rzeczywistością? Poseł ma jedynie kontakt z ludźmi, którzy „mają do niego sprawę”, którzy w różny sposób, ale jednak tylko chcą by im coś załatwić. Głównie ze zdesperowanymi, których życie (często z ich własnym udziałem) zapędziło w sytuacje krytyczne – Poseł jest dla nich ostatnią deską ratunku. Nie dziwota więc, że wykrzywia się obraz rzeczywistości. Rzeczywistość w pseudopolityce składa się wyłącznie z kataklizmów, afer, panicznej gonitwy myśli, katastrof. Świat i życie są straszne! A nad wszystkim unosi się fetor hipokryzji – no bo jakoś przecież żyć trzeba, mimo tego, ze otaczają sami desperaci, a rzeczywistość jest spłaszczona do bezrobotnych, pokrzywdzonych przez życie, chodzących z krzyżem i to wyłącznie katyńskim albo smoleńskim.

Młodzież Socjalistyczna uwierzyła, ze na Kwaśniewskim wskoczy na kobyłę medialnej popularności, a na Celińskim sobie ją „podgrzeje”. Wdawanie się w dyskusję z hipokrytami nie ma sensu. Kwaśniewski ma więc rację że „wyniośle milczy” w sprawie swoich zarobków, a Celiński niestety nie ma racji, że wdaje się w dyskusję z niedouczonymi głupcami z Młodzieży Socjalistycznej. Ja wiem, że znajdą się natychmiast obrońcy tych głupców i to w szeregach starych wyjadaczy pseudopolityki (no bo kto będzie biegał w kampanii, choćby i do Europarlamentu, z plakatami i ulotkami?).

Młodzież Socjalistyczna jak chce pomagać mieszkańcom słynnej kamienicy – to niech robi to dostępnymi metodami – bo one istnieją. Cisi i pokorni więcej zdziałają, niż podejrzani hipokryci! Praca organiczna jest niewdzięczna, ale tylko ona jest skuteczna.

W nowym roku, tej pracy organicznej i fachowości życzę i Ordynackiej i Młodzieży Socjalistycznej, a politykom ocknięcia się w sprawie ordynacji wyborczej.