Czuję się poniekąd sprowokowany do zabrania głosu w sprawie uczestnictwa Ordynackiej w obradach Kongresu Lewicy zwołanego przez SLD. Gdy dowiedziałem się od naszego przewodniczącego o wystosowanym do nas zaproszeniu , pomyślałem, że jest to dobry moment, żeby zaprezentować nie tylko nasz „Apel do przyjaciół z lewicy”, ale również zwrócić się do zgromadzonych przedstawicieli Kongresu z propozycją szerokiej współpracy programowej dotyczącej kierunków zmian i rozwoju kraju.
Ale, kiedy zacząłem się głębiej nad tym zastanawiać, doszedłem do wniosku, że najpierw powinienem przeanalizować obecną sytuację polityczną oraz określić swoje oczekiwania i nadzieje związane z obradami tego forum.
I takie nasunęły mi się myśli.
Chciałbym, żeby obrady tego Kongresu były wstępem do zgody i budowy koalicji programowej na rzecz przemian w kraju przez lewicowe i centrowe ugrupowania.
Dzisiaj bowiem nadszedł czas koniecznych reform i rozstrzygnięć, które na całe dziesięciolecia określą naszą pozycję i rolę, jaką możemy odegrać w Europie i świecie, a w kraju przyczynią się do budowy dobrobytu obywateli.
Nie czas na swady i przepychanki, bo z tego ani punktów w sondażach nie przybędzie, ani miejsc w parlamencie, a tylko zniechęci dużą część elektoratu, który pozostanie w domu lub utraciwszy nadzieję na zmiany wyjedzie za chlebem.
Nie ma wrogów na lewicy – są tylko nieposkromione ambicje i zaszłości, które często nie pozwalają patrzeć w przyszłość i podejmować wspólnych działań, są ludzie którzy zapomnieli że nie własne interesy a interes społeczny jest celem nadrzędnym. I tylko takie rozumienie misji pozwoliłoby na zbudowanie zwycięskiej koalicji programowo-wyborczej.
Na lewicy jest miejsce dla wszystkich, którym sprawy ludzkie, równość, wolność i tolerancja nie są obce. To one powinny wyznaczać kanony przynależności do partii i formacji mieniących się siłami lewicowymi i centrowymi.Stosunek do gospodarki, neoliberalizmu, walka z bezrobociem i wreszcie pakiet spraw socjalno – społecznych musi stać się miarą lewicowości, a nie medialne wystąpienia” wodzów” i celebrytów, wzajemne oskarżających się o brak ideowości i przekonujących o wyższości swoich racji i formacji nad innymi.
Narcyzm i gwiazdorstwo przeważnie idą w parze i jest to chyba jedyny związek partnerski, który nie potrzebuje legalizacji bo jest nierozerwalny.
Ale na lewicy nie ma wrogów, są czasami tylko ludzie próżni podatni na pokusy i ułomności świata polityki.
Sytuacja w kraju jest coraz gorsza, hipokryzja rządzących i lenistwo tych, którzy za to odpowiadają ogromne, coraz większa arogancja władzy, brak perspektyw na przyszłość powoduje ogromne napięcia i frustrację która może doprowadzić do wybuchu społecznego, a rozwarstwienie i zubożenie do permanentnej biedy.
Dlatego konieczne są zmiany!, Bardzo duże zmiany, a Wy przez swoją małostkowość, zasłaniając się urażoną dumą, na siłę szukacie uzasadnienia dla braku porozumienia i zgody na lewicy. Małostkowość to choroba, która nie pozwala otworzyć się żadnej ze stron, widząc wszędzie zagrożenie dla swojej pozycji.
Ale na lewicy nie ma wrogów, są czasami tylko ludzie zapatrzeni w samych siebie, jedyni, nieomylni, po prostu zbawcy!
Są tacy, którzy nie chcąc uznać dorobku wielu pokoleń polaków, pokojowych przemian w naszym kraju i europejskich aspiracji rodaków, zapowiadają buńczucznie „obalanie okrągłego stołu”i walkę z „lewactwem” wymieniając pod tym hasłem większość partii i ugrupowań i wszystkich, którzy myślą inaczej niż oni.Ba! Wypowiadają im nawet wojnę!
A my zamiast szukać wspólnych wartości, które mogą nas łączyć, by przeciwstawiać się takim zapowiedziom i tendencjom udajemy ,że to nie o nas chodzi.
Ale na lewicy nie ma wrogów. Są czasem tylko ślepcy niewidzący nic i nikogo poza interesem własnej partii czy ugrupowania.
Nadchodzi czas próby i odpowiedzi na pytanie czy potrafimy ze sobą rozmawiać i dyskutować, bo jak chcemy przekonać innych do swoich racji jeżeli sami nie potrafimy się porozumieć ?
Musimy określić nasz stosunek do rzeczywistości i zagrożeń jakie płyną z braku alternatywy dla dzisiejszego układu sił na scenie politycznej. Musimy rozmawiać o szerokiej i skutecznej koalicji programowo-wyborczej, a przede wszystkich o koniecznych zmianach i reformach.
O stworzeniu takiego programu dla Polski i Polaków, który by pozwolił nam żyć! Po prostu godnie żyć! Określenie tych zmian, zdefiniowanie ich, jak również znalezienie najlepszych rozwiązań, które pozwolą na zbudowanie nowoczesnej, sprawiedliwej i bezpiecznej Ojczyzny życzę Kongresowi zwołanemu przez SLD. Być może stanie się on przełomem w budowaniu szerokiej koalicji programowo-wyborczej i zgody na szeroko rozumianej lewicy.
Na lewicy nie ma wrogów, ale są ludzie. Mądrzy ludzie! I w ich rozum wierzę !
I tak o to po tych przemyśleniach doszedłem do wniosku, że Ordynacka powinna zabrać głos w dyskusji na Kongresie Lewicy, zorganizowanym przez SLD, na temat określenia i budowania szerokiego frontu sił lewicowych i centrowych, przy zachowaniu ich odrębności i tożsamości, który wypracuje wspólny program i zintegruje środowiska centro – lewicowe w Polsce, Wynikiem tych prac mogłaby być propozycja współpracy i w konsekwencji powołanie koalicji programowo-wyborczej skierowanej między innymi do Europy Plus oraz innych podmiotów i ugrupowań chcących uczestniczyć w naprawie Rzeczypospolitej.
Należałoby również w tym głosie podkreślić, że pomimo naszej różnorodności politycznej jaką mamy w Ordynackiej, jesteśmy w stanie podjąć prace nad programem zmian i reform koniecznych dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i przyszłości kraju.
Tradycją Ordynackiej wywodzącej się z pewnego intelektualnego nurtu akademickiego są wartości łączące wszystkie pokolenia do których należą: tolerancja, otwartość światopoglądowa, wrażliwość i sprawiedliwość społeczna.
To daje nam prawo nie tylko do uczestnictwa i debaty w tym Kongresie, ale również do oceny i krytyki aktualnej sytuacji politycznej na lewicy.Stąd nasz „Apel do naszych przyjaciół z lewicy”,który powinien stać się mottem naszego wystąpienia.
Ps. Tekst ten jest konsekwencją mojego listu otwartego „Jeszcze nie jest za późno ” i uchwały Rady Naczelnej „Do naszych przyjaciół z lewicy”
Z koleżeńskim pozdrowieniem,
v-ce przewodniczący Stowarzyszenia Ordynacka
Andrzej Orecki