Nikiszowiec to katowickie zabytkowe osiedle robotnicze. Zbudowane z charakterystycznej surowej czerwonej cegły licówki, w latach 1908-1917 (1919) przez koncern górniczo-hutniczy Georg von Giesches Erben z Wrocławia, dla górników koncernu.
Perełka na śląskim Szlaku Zabytków Techniki
Drugiego tak dużego, zabytkowego osiedla nie ma już w naszym kraju i najprawdopodobniej w Europie. Podobne osiedla budowano u nas podczas zaborów, w czasach rozwoju przemysłu, oprócz Ślaska i Zagłebia także m.in. w Łodzi, Żyrardowie, Skarżysku.
Lubię tu przyjeżdżać. Chociaż nie ma już tam słynnego „13 posterunku” z okresu ostatniej transformacji ustrojowej. I panuje najczęściej taki spokój, że aż boli. Gdzie te tłumy turystów?
Nasz Nikiszowiec zaprojektowali architekci, kuzyni Emil i Georg Zillmannowie z Charlottenburga. Na jego budowę przeznaczono obszar o powierzchni 20 hektarów, a mieszkań było 1000, przeważnie po 63 m kwadratowe. Przed laty widziałem w środku te mieszkania. Robią wciąż wrażenie, nawet były podłączone do kanalizacji. Miały wodę pitną z wodociągu.
Wszystko w nim było co potrzebne, sklepy, restauracje, nawet jedna z salą widowiskową, szpital, kościół z plebanią, poczta, place zabaw dla dzieci, ochronka, posterunek policji, a nawet „piekarnioki” do wypieku chleba oraz pralnia, magiel, suszarnia. Były też tam budynki administracji kopalni, cechownia, łaźnia, hotel pracowniczy dla nieżonatych, wieża ciśnień i kotłownia, oczyszczalnia ścieków. W każdym kwartale trzykondygnacyjnych bloków, do którego środka można było wejść przez sklepione „ajnfarty”, były podwórka z chlewikami, gdzie mieszkańcy hodowali gołębie, króliki, kozy, świnie.
Na osiedlu działał po I wojnie światowej chór mieszany i chór męski
Działało także Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” i klub piłkarski „Nikisz 20” z własnym boiskiem na miejscu. Przy stawie „Małgorzata” działało Towarzystwo Pływackie, którego zawodniczka Rozalia Kajzer-Piesiur była wielokrotną mistrzynią i rekordzistką Polski na różnych dystansach i uczestniczką igrzysk w Amsterdamie w 1928 roku.
Po II wojnie światowej na Nikiszu działała Grupa Janowska artystów malarzy nieprofesjonalnych. Ich obrazy mają już dobrą cenę.
Z osiedla do Katowic można było od początku dojechać autobusem, a górnicy do kopalń jeździli za darmo kolejką wąskotorową zwaną „Balkan”, funkcjonującą do 1977 roku.
Czy możecie dziś sobie wyobrazić takiego pracodawcę?
Teraz robotnikom częściej się odbiera mieszkania, wybudowane przez ich zakłady, z wypracowanych przez nich zysków, a spóldzielnie mieszkaniowe są powszechnie uznane za relikt PRL-u – chociaż to niesprawiedliwa i nieprawdziwa legenda.