Zgon czołowego foliarza w Austrii pozwala zrozumieć kilka istotnych kwestii.
Kluczowa jest nie tyle całościowa negacja medycyny czy nauki, ile przeniesienie ich z obszaru obiektywności, niezależnej od podmiotowych mniemań, w sferę subiektywną, która chce podporządkować sobie nie tylko wybrane fakty, lecz także całość życia społecznego.
Symptomatyczna okazuje się tu figura „zaufanego lekarza”
Zmarły antyszczepionkowiec nie odmówił leczenia w ogóle — on chciał się leczyć „samodzielnie”, we współpracy z „zaufanym lekarzem”. W tle czai się widmo specyficznego „męża zaufania”: towarzysza połączonego z pacjentem intymną relacją; asystenta osobistego, który czuwa tyleż nad przebiegiem kuracji, co pielęgnuje – nierzadko przede wszystkim – ideologiczny komfort chorego.
W odróżnieniu od figury tradycyjnej, „zaufany lekarz” nie personifikuje obiektywizmu, zdolnego do krytycznej korekty przesądów żywionych przez pacjenta. Leczenie odbywa się wyłącznie w granicach jednostkowej subiektywności i ma być jej posłuszne.
To część szerszego problemu
Już latach 50. XX w. Arnold Gehlen zauważył, że rodzi się „nowa subiektywność”. Z jednej strony kształtuje ją „chroniczna czujność”: defensywne przeczulenie na punkcie bodźców zewnętrznych, rzekomo stale zagrażających jednostkowej suwerenności — z drugiej: swoista refleksyjność. Ta druga wyżywa się w kompulsywnym roztrząsaniu faktów i odczuć, w takim ich przetwarzaniu, żeby służyły — subiektywnie przemielone — jednostkowym fiksacjom. Gehlen nazywa ten proces „intelektualizacją”.
To ważne określenie, bo odsyła nas do źródeł kantowskich. Według Kanta intelekt (zdolność do przetwarzania danych empirycznych) nieustannie wytwarza tzw. mamidła. Mamidłami są sofizmaty, zasilane przez paralogizmy sprzężone z demagogią, które stale kierują ludzi na poznawcze i polityczne manowce. Irracjonalizm nie jest więc prostą nieobecnością racjonalności — ale jej bałamutnym użyciem.
Tu dochodzimy do zasadniczego kryterium rozumności
Nie wystarczy „ciągle się uczyć” (zasysać, obrabiać i syntetyzować dane dla własnych potrzeb), żeby być człowiekiem rozumnym. Rozumność oznacza zdolność do krytycznej weryfikacji własnych sądów o świecie. Krytyka „czystego rozumu” musi być autokrytyką.
Na tym tle wyraźnie widać ogólną symptomatyczność ruchu antyszczepionkowego. To środowisko jest ideologiczną owodnią, która ma chronić przed światem zewnętrznym. On jednak nie znika, wytwarza presję, czasem ostro interweniuje. W tej sytuacji igła szczepionki symbolizuje obiektywność przekłuwającą bańki otorbionych idiosynkrazji — i zmuszającą, by stanąć oko w oko z zewnętrznymi realiami (poznawczymi, biopolitycznymi). Jest więc znienawidzona. Właśnie dlatego, że reprezentuje niechciany, ale nieunikniony wybór: uznać rzeczywistość lub ją odrzucić.